Zbliża się koniec roku, półki sklepowe uginają się pod różnego rodzaju kalendarzami. Uczysz się niemieckiego? (albo dowolnego innego języka obcego?). Kup sobie tym razem nie kolejny podręcznik, lecz zwykły KALENDARZ. Może to nawet lepsza inwestycja?
Jaki i po co?
Jaki?
Kalendarz tzw. dzienny. To znaczy taką sporą książeczkę z jedną stroną na jeden dzień. Dokładnie taki. Nie mniejszy. Są bardzo tanie takie kalendarze, są też bardzo ekskluzywne i bardzo drogie. Spokojnie możesz kupić najtańszy, i tak spełni swoją rolę.
Tu kilka obrazków na zachętę:
Mnie osobiście najbardziej podoba się pierwszy obrazek, bo pod każdym dniem jest dodatkowo taka wyróżniona ramka, którą można przeznaczyć na jakieś wyjątkowe notatki, ale naprawdę absolutnie wystarczy zupełnie najprostszy kalendarz, ważne tylko, aby jedna strona odpowiadała jednemu dniu.
A po co?
Po to, aby każdego dnia zapisywać sobie, czego i ile się uczysz.
Jeśli takiego kalendarza jeszcze nie prowadzisz, to nie możesz nawet ocenić, jakie to niesłychanie skuteczne narzędzie w nauce języka obcego.
Niedawno pisałam tu o tym, abyś sobie założył/a bloga: https://agnieszkadrummer.wordpress.com/2011/08/24/zaloz-bloga-po-niemiecku/
Tak, blog to swoją drogą fajna sprawa, ale co kalendarz (PAPIEROWY), to kalendarz. Trzymaj go gdzieś pod ręką, żeby – w optymalnych warunkach codziennie – zapisywać tam… no właśnie, co?
Co codziennie wpisywać do kalendarza?
Wszystko, co ma związek z twoją nauką niemieckiego!
Rardzę na stałe trzymać się kilku stworzonych sobie rubryk. Oto przykładowy zbiór pomysłów:
- Niemiecki w szkole/na lektoracie (jeśli była dziś lekcja – co przerabialiście, jakie nowe słówko najbardziej ci się npodoba, jakie ci szczególnie trudno zapamiętać, czego się uczysz z pracy domowej)
- Niemiecki na kursie pozaszkolnym (j.w.)
- Media (np. obejrzałam dziś film po niemiecku (nawet jeśli z polskimi napisami), słuchałam piosenek (jakich?) po niemiecku, słuchałam radia lub podcastów, przejrzałam dokładnie pismo po niemiecku, surfowałam po niemieckim internecie. faceook, twitter, youtube… itp.)
- Gramatyka (za jakie struktur gramatyczne się dziś zabrałaś/zabrałeś)
- Słownictwo (jakich/ile słówek dziś się nauczyłas/-łeś i/lub powtórzyłaś/-łeś)
- Kontakty osobiste (jeśli miałaś/-łeś szanse pogadać/popisać z kimś na żywo po niemiecku – o czym i co z tego wyniosłaś/-łeś?)
- Co przerobiłaś/-łeś z jakiegoś podręcznika? (jakie tematy, które strony, które ćwiczenia…)
- Fun (gry komputerowe po niemiecku? Gry w internecie?)
- Motto dnia
- Słówko dnia
- Zdanie dnia
- Plan na dany dzień
- Streszczenie dnia w 2-3 zdaniach
- Pozytywy/negatywy danego dnia
- Itd. itp., co akurat Tobie przyjdzie do głowy… (wiele takich kreatywynch pomysłów znajdziesz m.in. w mojej książce „Pokochaj niemiecki!”)
Oj takkk, tak, to jest bardzo dobry sposób. Mega motywujące ; ))
Ależ świetny pomysł! Bardzo mi to przypadło do gustu. Zazwyczaj zapisywałam przed nauką to, co mam zamiar się nauczyć, ale pomysł z zapisywaniem „po”, żeby zobaczyć co wiem, a czego nie wiem, jest bardzo dobry. Dzięki za podpowiedź!:)
Może to zabrzmi dziwnie, ale ja w sumie zapomniałem, co to znaczy pisać długopisem/ołówkiem/piórem. Moje wszystkie notatki mają od dawna formę WYŁĄCZNIE elektroniczną. Nawet żółte karteczki zamieniłem na wersję elektroniczną np. w telefonie. Terminy zapisuję w kalendarzu Google, który synchronizuje mi się z notatkami w telefonie, przed zbliżającym się terminem dostaję przypomnienie e-mail lub SMS, co niestety w przypadku kalendarzy tradycyjnych jest niemożliwe. Część notatek próbowałem przenieść na tablet, ale zbyt rzadko z niego korzystam, aby był moim głównym kalendarzem/notatnikiem, więc zostaję przy telefonie.
Nie, to wcale nie brzmi dziwnie! 🙂
Ale czy polecasz taką wyłącznie elektroniczną formę nauki swoim uczniom?
Ja nie.
Mam porównanie – niektórzy faktycznie tak jak Ty nie dają się przekonać do pisania odręcznego (jestem za mało zorganizowany, wszystko gubię, nie chce mi się, wole na komputerze itd. itp., cóż za wymówki ja już słyszałam). Mam też uczniów użyających w dalszym ciągu archaicznego długopisu. Jak myślisz, która grupa się skuteczniej uczy? 😉
A taki kalendarz leży Ci na biurku jak wyrzut sumienia i nie ma żadnego „escape” 😉
Ale nikogo nie zmuszam… 😉 To tylko dobra rada.
W sumie bądźmy szczerzy – dobre jest to, co jest skuteczne i kropka.
Uczniowie to zupełnie inna sprawa, miałem na myśli tylko i wyłącznie siebie 🙂
Witam serdecznie!
Gdzie Pani Agnieszko mogę kupić kalendarz w języku niemieckim? Proszę o polecenie.
Naprawdę wspaniały pomysł. 😉
Witam także!
Wystarczy zwykły POLSKI kalendarz! Choć w Polsce też można dostać takie kalendarze, gdzie np. dni tygonia i nazwy miesięcy podane są oprócz polskiego też w innych językach, np. niemieckim. Ale nie musi być po niemiecku, naprawdę! Ważne jest to, co Pani sama będzie do niego wpisywać! 🙂
Powodzenia!
Pani Agnieszka ma racje- co się zapisze długopisem lepiej zalega w pamięci. Większość ludzi jest wzrokowcami wiec pisanie bardziej utrwali naukę. Pani Agnieszko Pani pomysły są na wagę złota:) Pozdrawiam!
Od jakiegoś czasu wchodzę na facebooku na stronę ‚JĘZYK NIEMIECKI’, a niedawno weszłam na tego bloga i jestem bardzo Pani wdzięczna za dobre pomysły i rady dotyczące nauki 😉 Przez ostatni tydzień codziennie poświęcam możliwie dużo czasu niemieckiemu i staram się, żeby nie było to wkuwanie wszystkiego na pamięć, ale gram w gry po niemiecku, zainstalowałam sobie The Sims 2 w tym języku, tworzę własne ‚fiszki’ i zaczęłam prowadzić bloga 😉 Następnym krokiem będzie właśnie wpisywanie do kalendarza moich postępów 😉 Dzięki Pani wysiłkom mam chęć i zapał jak nigdy 😉 Mimo trudności nie daję za wygraną i każdego kolejnego dnia znów przysiadam nad niemieckim, traktując to jako przyjemność 😉
http://lang-8.com/328411 -> Jakby ktoś chciał pomóc, zapraszam 😀
Dziękuję za miłe słowa! 🙂
Powodzenia!
Również dziękuję bardzo serdecznie Pani za wspaniałe pomysły. 😉