Płynne mówienie

„Jak długo muszę się uczyć języka obcego, żeby mówić płynnie?”

Jakże częste pytanie, jakże różne możliwe odpowiedzi na nie. W gruncie rzeczy wszystko zależy od tego:

  • co uczący się uważa za „płynność”
  • jakiego języka obcego się uczy
  • w jakim otoczeniu mieszka (np. czy w kraju ludzi mówiących językiem,  którego się uczy)
  • jaką ma motywację
  • jak często się uczy
  • ile języków już zna
  • itd.

Załóżmy, że ktoś uczy się dwie godziny dziennie. Może to brzmi nierealistycznie, ale wbrew pozorom większość ludzi JEST w stanie wygospodarować sobie 2 godz. dziennie na coś, na czym im zależy. Policzmy więc – 2 godz. dziennie to 14 godz. tygoniowo, a więc ok. 60 godzin miesięcznie, co daje nam ok. 720 godzin rocznie.

Używając międzynarodowej skali CEFR dotyczącej znajomości języków obcych możemy powiedzieć z grubsza, że poziom:

  • A1 wymaga ok. 75 godzin nauki (6 tygodni według naszego planu powyżej)
  • A2 ok. 150 godzin (11 tygodni )
  • B1 ok. 300 godzin (5 miesięcy)
  • B2 ok. 450 godzin (7,5 miesiąca)
  • C1 ok. 600 godzin (10 miesięcy)
  • C2 wymaga jeszcze dłuższej nauki (ponad 10 miesięcy)

Uczenie się codziennie tyle czasu jest może i męczące, ale daje szybkie rezultaty. Jeśli ktoś nawet (mając dobrą pomoc) uczy się po 4 godz. dziennie, to teoretycznie mógłby ten czas skrócić o połowę.  Są szkoły językowe (przynajmniej znam takie w Niemczech) oferujące kursy tzw. „total immersion” –  „totalne zanurzenie”, gdzie ma się indywidualnego lektora, albo nawet kilku lektorów, z którym/którymi spędza się praktycznie cały dzień. Nawet na obiad się z nim idzie 😉

Jeśli uczymy się jakiegoś bardzo egzotycznego dla Europejczyków języka, np. koreańskiego, chińskiego czy japońskiego, to podane wyżej okresy czasu można spokojnie podwoić. Nakład pracy jest po prostu większy.

Nie wszyscy musimy się uczyć języka obcego aż do poziomu C2. Osiągnąwszy poziom B2 można spokojnie bez problemu żyć w kraju, w którym ludzie się tym językiem posługują na co dzień. Może nie warto też za wszelką cenę się spieszyć, bo droga do celu też może i powinna sprawiać przyjemność i satysfakcję!

Swoją drogą ludzie uczą się języków w totalnie RÓŻNYM tempie i tak naprawdę niestety nie ma na to reguł. Nie jest to np. w ogóle związane z wykształceniem danego człowieka. Jest niewątpliwie związane trochę z wiekiem, bo faktycznie starsi ludzie uczą się trochę wolniej. Ale za to mają często większą motywację niż młodsi i lepiej potrafią sobie zorganizować proces uczenia się. Dojrzeli i wiedzą, o co walczą, jakie praktyczne zalety im to da. Młodzi ludzie często tych zalet jeszcze nie widzą tak jasno.

Życzę Wam wszystkim powodzenia i dobrego humoru w drodze do celu, niezależnie od tego, ile czasu ta droga będzie trwała!

1-1

9 comments

  1. Zdałam niemiecki Test DaF na 4 (czytanie, pisanie, mówienie, słuchanie), chodziłam teraz na kurs angielskiego w Niemczech (poziom B1, ale to powtórka dla mnie głównie) przez kilka miesięcy i chciałabym się nauczyć hiszpańskiego. Zastanawiam się jak nauczyć się 3 języka obcego jednocześnie nie zaniedbując tych co już się nauczyłam… 2 godziny na naukę języka obcego można poświęcić , ale co z tymi co umiem i boję się zapomnieć? Hmm… chyba po prostu je zostawię i poświęcę się nowemu językowi, a potem wrócę do moich poprzednich… To jest chyba trudne zadanie…

    1. Radzę nie zostawiać pozostałych języków całkiem… Naprawdę się zapomina. Radzę trochę czasu jednak niemieckiemu i angielskiemu poświęcać, a nie tylko 100% hiszpańskiego…

    2. Można też się uczyć hiszpańskiego po angielsku lub niemiecku (tj. korzystając z materiałów w tych językach)

  2. No to się załamałem kompletnie. Jakiś kretyn jestem totalny. Wg tego powinienem być przy B1. Kończę z nauką języków obcych, bo to najwyraźniej nie dla mnie. Szkoda przepuszczać czas przez palce. Dziękuję za dotychczasową pomoc.

  3. A po roku nauki we wroclawskiej WSF jest sie na poziomie A2, i co Pani na to? Są to widocznie nieslychane zaniedbania metodyczne, bo ja akurat uczylem sie co najmniej po 2h/dziennie niemieckiego i nie umiem plynnie mowic! Egzamin ustny z PNJ okazal sie blamazem i nie spelnil samoswiadomosci o wykutej „gramatycznej” wiedzy, niestety. To bardzo przykre, zwlaszcza ze niemalo kosztowalo. To nie robota. Po co sa szkoly, jak niczego nie ucza!?!

    1. Nie szkoła jest winna kolego tylko Ty, ja uczą się niemieckiego całkiem sam i po niecałym roku jestem na poziomie B1 zaczynając od całkowitego zera oczywiście, w między czasie pracowałem i uczyłem się do egzaminów aplikacyjnych. Także chcieć to móc, a na studiach już miałem takie przykłady kolegów uczących się miesiącami i niezdających. Ale tak to jest jak się siedzi z książką na kolanach i sprawdza facebooka itd co sekundę. Moim zdaniem, porażek warto najpierw upatrywać w sobie, a potem dopiero oskarżać innych.

  4. Pani Agnieszko a czy czytanie niemieckojęzycznej literatury pomaga w zwiększeniu zasobu słów i lepszym wysławianiu się? Zastanawiam się co mogłabym zrobić by bez zastanawiania się rozmawiać w tym języku?
    Jestem na poziomie B1/B2

  5. Pani Agnieszko
    Czy mogłaby Pani podań nazwy szkół językowych w Niemczech które stosują metodę total immersion ?

Dodaj komentarz