Jak dobrze UCZYĆ się online?

Coraz więcej ludzi uczy się online, tzn. np. przez skype. Jednak w dalszym ciągu zdecydowana większość uczniów – i moich i znajomych lektorów po raz pierwszy w życiu styka się z taką indywidualną nauką online. Postanowiłam więc napisać kilka słów – jak najlepiej z czegoś takiego korzystać.

Piszę tu o zajęciach indywidualnych, tzn. „masz” lektora tylko dla siebie i chcesz z tych zajęć skorzystać jak najwięcej.

1. Nie bój się.

To zupełnie inna nauka niż w szkole. Nikt ci nie postawi złego stopnia. Jeśli czegoś nie wiesz, to się tego nie wstydź, jeśli zrobisz błąd, to nie przepraszaj, bo zupełnie nie ma za co. Gdybyś nie robił/a błędów, to nie potrzebował(a)byś lekcji.

Pytaj, jeśli czegoś nie wiesz. Zajęcia indywidualne to luksus, korzystaj z niego ile wlezie ;), po to masz osobistego nauczyciela tylko dla siebie.

2. Rób porządek.

Po każdych zajęciach masz masę nowego materiału, mniej lub bardziej uporządkowanego. Spróbuj go więc bardziej uporządkować. Idealnie byłoby przepisać to i owo odręcznie do zeszytu/segregatora, ale w dzisiejszych elektronicznych czasach aż się już boję to sugerować uczniom. Choć to naprawdę pomaga w zapamiętywaniu! No ale rób przynajmniej elektroniczny porządek, tzn. zbieraj gdzieś nowe słówka, nowe zasady gramatyczne itp. itd.

Jeśli po zajęciach nie „przerobisz” ich na spokojnie samej/samemu jeszcze raz, to w sumie mniej z tego skorzystasz. Ty.

No i jeśli już elektronicznie, to rób sobie też zawsze kopie zapasowe. Strzeżonego…

3. Nie oszukuj, nie stosuj wymówek.

Większość ludzi czuje się przynajmniej trochę głupio oszukując innych. W przypadku lekcji indywidualnych zdarza się także – no takie jest życie – że się nie przygotowałaś/-łeś, nie odrobiłaś/-łeś pracy domowej itp. Dobry lektor powinien mieć w takim przypadku „plan B” i mimo „wpadki” z Twojej strony bez problemu poprowadzić inne zajęcia niż planował.

Albo w ogóle chcemy odwołać zajęcia… . Spotyka się więc „nagłe wizyty u dentysty” uniemożliwiające odbycie się zajęć itp. No i po co kłamać? Jak naprawdę zupełnie nie masz ochoty albo siły, to powiedz to szczerze. W dobrych szkołach językowych bez jakichś wiążących nieżyczliwych uczniom przepisów nie powinno być z tym problemu.

4. Komunikuj się z lektorem.

Lektor to nie jasnowidz! Jeśli coś robi za szybko, za wolno, albo w ogóle chciał(a)byś mu/jej coś zakomunikować, to po prostu to zrób zamiast czekać,  że on/a sam/a się tego domyśli.

W ogóle bądź komunikatywna/-y! Stosunkowo trudno jest uczyć tych, którzy odpowiadają na pytania tylko „ja” lub „nein” i trudno ich wciągnąć w jakieś rozmowy. Oczywiście – i na to są metody, ale wierz mi, że lektorowi jest znacznie łatwiej, jeśli Ty aktywnie CHCESZ się komunikować, chcesz mówić (a nie tylko być do tego skłaniana). W sumie jest dość obojętne CO mówisz, grunt, żeby po prostu jak najwięcej mówić.

Schiff

PS

Zapraszamy do Internetowej Szkoły Językowej Agnieszki Drummer (ISJAD) – www.isjad.blogspot.com

Reklama

9 comments

  1. Ambitnie, powiedziałbym nawet bardzo ambitnie. Jeśli jest taka możliwość, czemu nie. Nauczyciel czy lektor dostosowany do konkretnej osoby to jest coś. A jakie materiały ma w zanadrzu lektor? Dlaczego tak dużo pieniędzy trzeba pochłonąć, żeby z takich zajęć skorzystać?

  2. pani Agnieszko,
    podziwiam Panią za znajomość języka. Piszę to, ponieważ liczę na jakąś poradę. Studiuje germanistyke (wstyd przyznac), na studiach sobie radzę z niemieckim bo mamy tam materiał do przerobienia i pracuję nad tym, z konwersacjami w porzadku na zajeciach . Ale właśnie KONWERSACJE… W ramach nauki postanowiłam jechać do Niemiec jako Aupair (zaraz sie popłacze, bo chciałam na trzy miesiące i JESTEM, ale rodzina superwyrozumiala, chętna do rozmowy bardzo), jednak ja POŁOWY rzeczy nie rozumiem…. wiele razy muszą mi powtarzać pytania, albo kiedy ja mówię to łapię się na durnych błędach.) Dużo czasu spędzam na nauce języka, czytuję słownik, gazety ale nie potrafię na każde pytanie odpowiedzieć, tak jak po polsku i płynnie… brak mi tej płynności, słów nawet! i dzisiaj się zaciełam z kontaktem z nimi, aż się spytali czy czymś mnie urazili a mi się głupio zrobiło.. wszystko wyszło w praniu , rzeczywistość mnie zweryfikowała , przyznaję to. A chciałabym przy stole z nimi siedzieć i rozmawiać tak jak po polsku……..
    czuję, że mój pobyt tutaj nic mi nie da i że tylko tracę czas. Jestem zdołowana na samą myśl, że nigdy nie opanuję niemieckiego, a to bylo moje marzenie.. Wszyscy mówią „rozmawiaj, rozmawiaj” ale to nie idzie tak skoro nie buduję konstrukcyjnie coraz płynniejszych, rozwiniętych zdań . i czasem zastanawiam się długo nim coś wyduszę z siebie. A pierwsze dni były super, teraz muszę się mocno skupiać aby coś zrozumieć i wcale nie jestem na luzie, bo chciałabym wykorzystać ten czas….zastanawiam sie nad powrotem do Polski :/
    dziekuje za odpowiedz……….

    1. Na to mam jedną radę: cierpliwość!
      Nie wiem, po którym roku tej germanistyki jesteś, ale będzie lepiej 🙂 Naprawdę! A pobyt w Niemczech to doskonały pomysł i tylko Ci się wydaje, że nie korzystasz. Nie stresuj się! Naprawdę nie od razu Kraków zbudowano. Postaraj się cieszyć tym, co już udało Ci się nauczyć, niż martwić tym, czego jeszcze nie wiesz i nie rozumiesz. Wiem, łatwo mi mówić, ale kiedyś byłam sama w podobnej sytuacji i też pamiętam swoją frustrację. A także pierwszą książkę, którą udało mi się po niemiecku przeczytać i zrozumieć i to poczucie sukcesu, że jednak dam radę ;).
      Wiesz, każdy, naprawdę każdy podczas nauki języka obcego ma fazy, w których wydaje mu się, że nic się nie posuwa do przodu… To tylko takie przejściowe złudzenie. Będzie lepiej! :). Cierpliwości. Ciesz się każdym, nawet najmniejszym sukcesem.

  3. korzystam z metody AD , może ten język uporządkuje mi się . Mam straszne problemy z budową zdania w języku niemieckim. .Serdecznie Panią pozdrawiam

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s