Nigdy nie spotkałam profesora Bęzy osobiście, ale odczuwam do niego ogromny szacunek. Na moim regale z „klasycznymi” podręcznikami dumnie stoi wydanie „Repetytorium z gramatyki języka niemieckiego” z 1981 roku. A konkretnie LEDWO stoi, bo już się całkowicie rozleciało od intensywnego używania.
To była moja pierwsza „poważna” książka do niemieckiego. Aż za poważna ;). Potrzebowałam naprawdę dużo czasu, zanim mogłam z niej korzystać, tzn. zanim zaczęłam rozumieć słownictwo używane przez autora. W ostatnich latach ukazało się wiele wydań tej pozycji, na szczęście ostatnio też wersja dla początkujących, żeby kolejne generacje chętnych do nauki nie wyłamywały sobie zębów na tej “trudnej” gramatyce tak jak ja wtedy, wiele lat temu.
W ogóle profesor Bęza pisze naprawdę DOBRE książki. Sama do nich często zaglądam, czasem używam różnych materiałów ucząc; polecam jego książki swoim uczniom.
Nakładem “mojego” wydawnictwa Poltext ukazała się właśnie najnowsza pozycja prof. Bęzy – “Blickpunkt Wirtschaft – niemiecki w ekonomii i biznesie”. OK, to nie całkiem NOWA pozycja, bo książka wydana była kilka lat temu w dwóch tomach, ale teraz oba tomy zebrano w jeden, skrócono i znacznie “unowocześniono”. W dzisiejszych czasach, także w gospodarce, następują szybkie zmiany. Więc praktycznie można ten podręcznik traktować jako nową pozycję, mimo, że już istniała na rynku wcześniej.
Podręcznik skierowany jest zdecydowanie do osób już znających niemiecki i chcących rozszerzać swoje umiejętności w konkretnym kierunku – ekonomii. To ponad 400 stron pełnych niemieckojęzycznych tekstów dotyczących gospodarki i jej różnych aspektów, ciekawych różnorodnych ćwiczeń, wykresów, zadań.
Książka jest ślicznie, naprawdę zachęcająco wydana i ma szereg zalet. Jedną z najważniejszych moim zdaniem jest fakt, że 7 głównych rozdziałów nie różni się poziomem, więc nie trzeba koniecznie przerabiać książki od początku do końca, można też od końca do początku ;). Albo po prostu wybrać sobie interesujące nas tematy.
Podoba mi się także niemiecko – polski słowniczek na końcu. Teksty w książce są naprawdę na wysokim poziomie językowym i słowniczek z pewnością się przyda.
Podręcznik nadaje się zarówno dla ambitnych samouków jak również do pracy na zajęciach z niemieckiego (oczywiście w grupach zaawansowanych).
Mówię Wam, WARTO wydać te niespełna 60 zł na taką uporządkowaną wielką porcję specjalistycznej wiedzy.
Tu link do spisu treści i pierwszych kilkudziesięciu stron! (KLIKNIJ i sobie zobacz!)
A może ktoś chciałby dostać książkę NIE wydając na nią ani grosza? Jest też taka możliwość. Wydawnictwo Poltext ogłosiło właśnie konkurs, w którym można wygrać jeden z pięciu egzemplarzy tego świetnego podręcznika.
Mało tego, do każdej nagrody Poltext dodaje swój ostatni hit – bawełnianą torbę reklamową ;).
A więc, wszyscy zainteresowani ekonomią – do dzieła!
- Po pierwsze, trzeba być „fanem” facebookowej strony Poltextu (tu: http://www.facebook.com/pages/Wydawnictwo-Poltext/124755487627764), czyli ją „polubić”.
- Po drugie – trzeba odpowiedzieć na pięć poniższych pytań (szczegóły regulaminu na stronie internetowej Poltextu).
- Po trzecie – trzeba mieć trochę szczęścia ;), którego Wam serdecznie życzę!
KAŻDY MOŻE WZIĄĆ UDZIAŁ TYLKO RAZ!
Oto pytania konkursowe, można odpowiadać do 23 września 2012 (niedziela) o 23.59:
POWODZENIA ! 🙂
PS 24.09.12
Jeśli tym razem Ci się nie powiodło, to przynajmniej możesz dostać zniżkę ;). Wystarczy, że przy zamówieniu tego podręcznika na stronie Wydawnictwa Poltext podasz hasło DRUMMER. Hasło działa do końca września 2012 🙂
Szanowna Pani Agnieszko,
też kiedyś odczuwałem szacunek do ‚profesora’ Bęzy (który jest w rzeczywistości jedynie magistrem germanistyki uczącym w warszawskiej SGH). Książki są faktycznie niezłe, lecz sam Bęza nie ma zielonego pojęcia o metodyce nauczania języka, proszę nie żałować, że go Pani nie spotkała, żaden to autorytet. Zajęcia z nim są nudne jak flaki z olejem, a studenci podczas nich skupiają się jedynie na zegarku.
Hm, ciekawe 😉 No cóż, nie każdy ma „talent” pedagogiczny, to fakt. W tym przypadku trudno mi to ocenić.
Ale mimo to szanuję prof. (czy też mgr) Bęzę, bo jego książki to klasyka na polskim rynku jęz. niemieckiego. „Trudne” wprawdzie, ale niesamowicie solidne i zawsze na wysokim poziomie.
Pani Agnieszko Ja St.Bęza kupiłam na początku nauki i niestety odłozyłam i pomyślałam to zatrudne dzis od tamtej chwili minęło trochę czasu a ja zaczęłam z niego korzystać i wszystko rozumię !!! I przerabiam go z ochotą i myśle sobie Boże co za cudny gość z tego Bęzy jak widać jestem na tej drodze nauki że jestem w stanie to zrozumieć.Powiem wam że jestem samoukiem zaczynałam od słowek po 15 dziennie ich było i brzmiały dla mnie kosmicznie trudno po mięsiącu nauki wyjechałam do niemiec tam 6 tyg byłam i ze stresu nie mogłam wiele wypowiedzieć potem nadszedł czas gdy oswoiłam się z językiem i byłam w stanie wyłapać z mowy wszystkie te słówka które wyklepałam . teraz pracuję nad swobodną mową tego co wyuczyłam się i szlifuję gramatyke i wiecznie słowka.u mnie to tak wygląda, wiem żę są etepy w nauce nic na siłe musi być osłuchanie i nastapić po nim swoboda wypowiedzi tak abym mogła wdrożyc to wszystko co umiem . Może jakaś radę ma P. dla mnie?
Ksiazka jest bardzo dobra, ale ma jedna wade. Jest to wada techniczna, ale bardzo powazna. A szkoda, bo zawartosc merytorycznie jest bardzo dobra. Chodzi mianowicie o brak odpowiedzi do cwiczen. Pozdrawiam
Popieram Pawla: zamówilam książke do samouczenia i brak rozwiązań niestety. Moze udzieli Pani informacji, gdzie takie mozna znaleźć? Dziękuję
Bardzo przepraszam, ale Pan bęza nigdy nie ukończył germanistyki. I nie jest mgr germanistyki tylko innego kierunku. Dlatego nigdy nie mógł awansować na SGH
Nie znam sprawy, więc się nie wypowiadam. Ale fakt, że jego podręczniki są bardzo porządne i uczyła się na nich już masa germanistów i nie tylko.