W serwisie Deutsche Welle (a właściwie oryginalnie w ważnej gazecie Süddeutsche Zeitung) ukazał się właśnie ciekawy artykuł pod prowokującym tytułem:
Jak możesz żyć w Niemczech? Nie pamiętasz, co oni nam zrobili?
Tu można go przeczytać w całości:
http://www.dw.de/dw/article/0,,16144388,00.html
Czyli…
odwieczna dyskusja, w jakim stopniu dzieci i wnuki są odpowiedzialne za grzechy/zbrodnie/błędy popełnione przez ich rodziców i dziadków…
Oczywiście bez żadnej dyskusji niesłychanie ważny jest fakt, że trzeba PAMIĘTAĆ o historii.
Z drugiej strony jednak czas nie stoi w miejscu, ani po polskiej, ani po niemieckiej stronie. Koncentrowanie się wyłącznie na przeszłości (bo była taka dramatyczna i TRZEBA PAMIĘTAĆ) jest – powiedzmy – mało rozwojowe.
Dlaczego w dzisiejszych czasach niektórzy młodzi ludzie (wręcz kilkunastoletni) NIENAWIDZĄ swoich rówieśników i generalnie WSZYSTKICH Niemców (no bo to NIEMCY, a więc zawsze wrogowie)? Co na tę wrogość ze strony Polaków może poradzić niemiecki nastolatek? Może najwyżej wciąż przepraszać za swoich rodziców (nie, to już raczej dziadków).
Mieszkam w Niemczech od ponad 20 lat, mam kochaną, normalną niemiecką rodzinę, ba, nawet bardzo udane polsko-niemieckie dziecko i czasem aż mi się nie chce wierzyć, gdy czytam opinie o Niemcach Polaków, którzy z Niemcami tak naprawdę mało albo wręcz nic nie mają wspólnego.
Żeby Niemców i Niemcy „lubić” lub „nie lubić” trzeba ich najpierw POZNAĆ. A zaręczam Wam, że w zdecydowanej większości przypadków to poznanie będzie przeżyciem pozytywnym.
Das kann ich auch nie verstehen. Die Vergangenheit kann nicht verändert werden. Wir sollen über sie nicht vergessen aber wir müssen im Gegenwart leben. Heute sind die Deutschen nicht für die Grauen der Geschichte verantwortlich.
O historii nie wolno zapomnieć, ale nie wolno nią żyć!
Dawno temu, w Przekroju zamieszczono „złotą myśl”. Brzmiała ona „Zamiast kochać całą ludzkość bądźmy raczej życzliwi dla pojedyńczego człowieka.”
Zamiast oceniać NIEMCÓW oceniajmy konkretnego Niemca.
Bardzo słusznie!
Mieszkam w Niemczech znacznie krócej niż autorka, bo raptem niecały rok, ale już przez ten czas kilkakrotnie zdarzyło mi się rozmawiać z Niemcami o naszej wspólnej historii i o tym, jaki wpływ ona wywiera obecnie na relacje między naszymi krajami. Nie potrafią zrozumieć dlaczego coś, na co nie mieli żadnego wpływu, z czym się kompletnie nie utożsamiają, rzutuje na to, jak postrzegani są przez inne narody (zwłaszcza przez Polaków).
Z historii należy wyciągać wnioski, nie zaś rozpamiętywać. A tym bardziej nie należy za nią karać współczesnych.
Danke. Dokładnie tak.
Witam.
Ma Pani racje, lecz spójrzmy na sprawę z drugiej strony. Moim rodzice wyjechali ze mną do Niemiec na stałe, ja bardzo szybko „załapałem” jezyk i chodziłem do typowo niemieckiej szkoły „podstawowej”. I kilkakrotnie słyszałem dość nie smaczne dowcipy na temat mojego słowiańskiego pochodzenia (np. Pytam kiedy się spotkamy, a oni że po południu bo mają 2 żydów i polaka w kolejce do komory gazowej). Tak ze te „docinki” działają w dwie strony. Ale ma Pani racje, nie wolno patrzeć na Polskę, Niemcy czy jakikolwiek inny kraj przez pryzmat stereotypu czy historii. „To jest mało rozwojowe…”
jestem w Niemczech rok , poznałam język w stopniu wystarczającym mi do pracy .Pracuję jako pielęgniarka w Domu Opieki dla osób starszych ( Altensheim ) Nigdy o swoich podopiecznych nie pomyslałam jako o ” tamtych Niemcach ” Bardzo duża część mieszkańców Domu Opieki bardzo lubi a także zaakceptowała polskie opiekunki . Owszem zdarzają się niesmaczne uwagi pod kierunkiem Polek , ale tylko niektórym , bardzo starszym mieszkańcom trudno jest zaakceptować Auslanderów .Przez wszystkich innych , przez personel , przez sąsiadów zostałyśmy miło przyjęte , mimo bardzo poważnych na początku trudności w komunikacji ( brak języka niemieckiego ) nie miałyśmy żadnych problemów w załatwieniu różnych spraw .Ja spotkałam się z dużą życzliwością i przychylnością . Historia już za nami, jaka była …wszyscy wiemy i będziemy pamiętać . To już nowe pokolenie i inne spojrzenie na człowieka ….Mam nadzieję , że te okrutne czasy nigdy już się nie powtórzą . Miło mi się mieszka w Niemczech…
Tak, właśnie, ludzie to ludzie, jedni są tacy, drudzy inni. Ale faktem jest, że dziś już prawie nie można spotkać żywego człowieka, który aktywnie uczestniczył w zbrodniach wojennych… najwyżej był dzieckiem…
Moi teściowie mają po osiemdziesiąt lat i są już tzw. „białymi rocznikami”, tzn. takimi, które były wtedy za młode, aby wziąć czynny udział w wojnie. Pomijając ten „drobny” fakt, że w ogóle są przeciwnikami jakichkolwiek wojen i mają w swojej licznej rodzinie kilku obcokrajowców, w tym także mnie :).
mieszkam pona 24 lata w Niemczech i zwasze bylam dumna ze jestem Polka. Czesto mi sie zdarzalo w pracy ( szpital), ze „koledzy” robili sobie niesmaczne zarty na temat Polakow, czy innych osob z bloku wschodniego. Byli to w wiekszosci ludzie z bylych terenow DDR, tak zwanych neuen Bundeslaender. Dla mnie to byli po prostu „arschloescher”, zawistni kapusie, ktorzy trzesli sie sie o miejsce w pracy, czesto donosili, nigdy nie przyznawali sie do bledow, a coniektorzy to tak „pracowali”, ze na kazdy dzwonek na oddziele tylko ja wstawalam do pacjentow..A co do historii…pamietam przypadek, w ktorym dostalismy pacjenta po operacji, Polaka, ktroy przeszedl ich Nazistowski oboz Auschwitz, pan mial numer na reku, oni bali sie do niego podejsc, a jak poprosil o pomoc przy myciu, zapytali sie mnie, czy mu nie pomoge. Pomimo, iz moj dyzur wlasciwie byl ” zu ende”, poszalm pomoc. Mialam znajoma Niemke, starsza pania ok 80-ki, ta kobieta powiedziala mi, ze wstydzi sie za to, ze jest Niemka, i ze przeprasza mnie za to co Niemcy zrobili Polakom i calemu swiatu..Takich Niemcow szanuje!
Przez cale lata mieszkalam w „alten Bundeslaender”, czyli w BRD, tam prawie nigdy nie slyszalam takich ponizen, jak od DDR-owcow!
Niemcy nie maja prawa zapomniec, jakie krzywdy wyrzadzili ludzkosci, a nam nie wolno zapomniec!!!
Ktos kiedys powiedzial, ze musi minac conajmnie 1000 lat, zeby o tym mowic, jako o historii…
Nikt w Europie nie powinien zapominać do czego prowadzi faszyzm i nazizm, niedawno w Szwecji mieli z tym problemy, a jaką rolę w czasie II wś miała Szwecja?
Tylko poprzez edukację można ludziom wybić z głowy nazizm i faszyzm, nie ważne czy to młodemu Niemcowi, Serbowi, Rosjaninowi czy Szkotowi. To są problemy wstydliwe dla całej Europy, w całej Europie szykanowano Żydów, w Polsce też dokonywano pogromów. A że Hitler na antysemityzmie opierał swoją karierę to jest to bardziej przypadek. Za komuny w Polsce stale straszono Niemcami i co? Po wejściu do UE pozagryzali nas? Wręcz przeciwnie, znam polsko-niemieckie małżeństwa po obu stronach Odry. Nie spotkałem złego Niemca, a mieszkałem tam trochę, pracowałem też z DDRowcami i nic złego z ich strony mnie nie spotkało. Jak już to kłopotliwi byli niektórzy Turcy i imigranci z Afryki.
Witaj Agnieszko!
Ludziom narzekającym na niewybredne żarty na temat Polaków ze strony Niemców powinni się sami zastanowić nad tym ile razy się śmiali z żartów o Rosjanach, Ukraińcach i Żydach – bo kaliber mniej więcej ten sam, ale jakoś niewielu naszych rodaków zdaje sobie z tego sprawę.
Osobiście jestem zdania, że w każdym narodzie znajdziesz ludzi mądrych i głupich, dobrych i złych – w bardzo podobnych proporcjach. Na Niemców więc nie ma co narzekać. Sam natomiast mam z nimi bardzo dobre doświadczenia – po Niemczech (właśnie głównie tych wschodnich, które są tu przedstawione niczym antypolski ciemnogród) miałem ostatnio okazję podróżować autostopem i poznałem masę ludzi, których styl życia oraz życzliwość zwyczajnie mi się podoba. Czy w Polsce młodzi ludzie wychodzą razem na pikniki do parku i grają w badmintona czy innego rodzaju rozrywki na świeżym powietrzu? Trudno mi to sobie wyobrazić – raz z moją dziewczyną zafascynowani życiem w Dreźnie postanowiliśmy przelać to na polski grunt i się nie udało, bo ludzie nie mieli czasu, większy sens widzieli w piciu alkoholu. Niestety, zamiast narzekać powinniśmy się od naszego zachodniego sąsiada sporo nauczyć.
O, jak miło znowu coś od Ciebie przeczytać, obawiałam się, że przepadłeś już zupełnie za różnymi granicami ;).
Tak, każdy ma jakieś inne doświadczenia. Moją najlepszą – niemiecką – przyjaciółką jest była koleżanka ze studiów – „wschodnia” Niemka. Wydaje mi się, że łączy mnie z nią więcej niż miałabym kiedykolwiek wspólnego z Niemcem „zachodnim” (mimo, iż znaczną większość pobytu w Niemczech spędziłam i dalej spędzam w Niemczech Zachodznich (tzn. BYŁYCH Zachodnich, rzecz jasna)). Nie mówię, że wolę wszystkich „Wschodnich” od wszystkich „Zachodnich”, bo tak też absolutnie nie jest.
Najbardziej irytuje mnie właśnie fakt, że często ludzie nie ZNAJĄC faktycznie Niemców wymądrzają się na ich temat.
I masz absolutną rację – Polacy też mają swoje przywary w stosunku do obcokrajowców, oj mają… 😉
Mnie i mojego brata i tate niemcy(Ok. 15-20 lat) zaczepili nad morzem w hotelu w windzie(nad morzem to ich peeeełno), tzn cośtam zaczęli do mnie gadać co 2 słowo powtarzając ”Szajse!”(jakkolwiek się to pisze), akurat to słowo zrozumiałam i po ich tonie nie wywnioskowałam przyjaznych żartów… następnego dnia starsza Pani która także była wtedy w windzie, z tym że umiała i polski i niemiecki przeprosiła nas na śniadaniu za swoich wnuków i powiedziała nam że jej największym błędem było że dopuściła do metod wychowawczych jej córki która sprawiła że wychowała chamów.
Po tym zajściu nie wiem już co mam sądzić o niemcach… czy wrócić do moich starych nieco nietolerancyjnych poglądów o niemcach które stłumiła we mnie rodzina mówiąc że się myle(a ta sytuacja pokazała że sie nie myliłam ) czy jakoś to utolerować i przymknąć oko…
Ja mijając Polaków w Niemczech najczęściej słyszę słowo na „k” 😉 I co o tych Polakach sądzić? 😉
A mnie ( ponieważ większość pisze gdzie żyje- i ja podam.. chociaż dla mnie bez znaczenia- okrakiem między UK a Polską) najbardziej w takich ( nie tylko tej) dysputach dziwi fakt wkladania wszystkich ludzi jednej nacji (dowolnej) do jednego wora. Żydzi są cwani, Niemcy lubią porządek, Czesi śmieszni, Polacy złodzieje, Rosjanie piją.. Wschodni Niemcy tacy a zachodni inni.. Nie łapię, szczerze mówiac? Miejsce urodzenia determinuje charakter?
Tak, to okropne generalizacje, fakt…
Ale może jest jednak jakiś ogólny „duch narowdowy”? 😉
Szlag mnie trafia na takie uogólnianie. Owszem, za komuny za każde możliwe odpowiadali albo Niemcy albo Reagan, ale od tamtych czasów minęły 23 lata, tu też można by się wreszcie czegoś nauczyć i zrozumieć.
Pomieszkałem tam pół roku poznałem samych fajnych Niemców, zwykłych normalnych miłych ludzi, wcale nie zamkniętych i wcale nie maszyny. Byli znacznie milsi, przyjaźni i mniej agresywni niż Polacy.
Powróciłem do Polski z założeniem że niewiele tu już brakuje żeby dogonić RFN jakością życia, ale po sześciu i pół roku pragnę wrócić do Niemiec na stałe, przyjąć obywatelstwo niemieckie. Chcę żyć normalnie w normalnym środowisku, bo może i ich doganiamy w dostępności dóbr konsumpcyjnych, ale mentalnie przepaść się pogłębia. Wolę żyć wśród miłych i przyjaznych ludzi a nie pośród agresywnych i wciąż wkurzonych Polaków. Wolę płacić wysokie niemieckie podatki ale wiedzieć że idą na rzeczy pożyteczne na dobro wspólne (np S-Bahn) niż patrzeć jak Grobelny rozwala mój Poznań powielając błędy popełniane przez miasta w latach 50-tych XXw. Jak można było dopuścić do tego że tu jest już 560aut / 1000 mieszkańców? A dla porównania w Berlinie ta liczba spała do 320a/1000m. Kolej regionalna zaniknęła, S-Bahnu nie ma i tylko ten smród spalin bo tu wciąż większość myśli że posiadanie samochodu to jakiś status więc trzeba mieć ich po kilka 😦
Witam serdecznie,
Ze wzgledu na malzonka zawod- inzynier oprogramowania troche sie wloczylismy po swiecie. Troche i tu i tam pomieszkiwalismy los chcial ze zostalismy rzuceni do Niemiec i dd dwoch lat mieszkamy w Bawarii- Monachium….Jak zawsze z ciekawoscia i odrobina adrenaliny pakowalam walizki czekajac na nasze osiedlenie sie w Monahium. Przyjechalam tu bez jakichkolwiek obciazen historycznych dla mnie Niemcy to byl kolejny kraj do przezycia. Po mieszkaniu w NYC, Londynie, Dublinie i Japonii naprawde bylam ciekawa i przyjaznie nastawiona na przyjazd tutaj dla mnie czy ty jestes bialy, zielony, zolty czy czarny czy polak czy niemiec czy rosjanin to egal nie ma znaczenia………. dopoko nie poznam nie oceniam…….Co mnie zaskoczylo i zszokowalo? Rasizm. Niemcy z ktorymi sie zetknelam okazali sie okropnymi rasistami, ktorzy nienawidza dzieci…… Oczywiscie podkreslam niemcy ktorych poznalam! Ja mam nadzieje ze ten kraj posiada tez normalnych niemieckich obywatelii bo jak narazie tych ktorych my spotkalismy nie mozna wg mnie uznac za normalych……Mamy dwojke dzieci do ktorych notorycznie czepiali sie sasiedzi, gdy dzieci mowily po polsku bawiac sie w ogrodzie to byly zaczepiane i wrecz wyganiane z ogrodka (ogrodek jest wspolny dla calego bloku polaczony tarasami)…… cale przesladowanie naszych dzieci zakonczylo sie po naszej interwencji i zgloszeniu kilku nadgorliwych sasiadow na policje…… bylo nam naprawde przykro ale po kolejnym przesladowaniu naszych dzieciakow, ktore z placzem wrocily z ogrodka bo pani z okna krzyczala zeby sie wynosily, ze nie sa tu mile widziane itd maz byl zmuszony do wezwania policji…. i wyobrazcie sobie to pomoglo, kazdy teraz z sasiadow odpowiada nam grzecznie dzien dobry a ci ktorzy nas tak bardzo nie lubia przechodza na druga strone ulicy….. wszyscy odczepili sie od naszych dzieci a dzieciaki w koncu zaczely beztrosko bawic sie w ogrodzie do ktorego sciagaja inne niemieckie dzieci….. jest wesolo i w koncu normalnie…. pozostal tylko niesmak i takie poczucie, ze ja przyjechalam tu bez obciazen z optymizmem ze spotkam fajnych ludzi a w tej chwili czasami az samo mi sie cisnie na jezyk ze niemcy to nadal faszysci….. wiem wiem nie powinnam tak myslec….. pracuje nad tym….. pozdrawiam serdecznie…..
Najwyraźniej sąsiedzi po prostu bardzo nie lubią dzieci 😉
Ja mam wręcz przeciwne własne doświadczenia… Nigdy nie spotkał mnie nawet „cień” rasizmu…
Nie wiem, czy tak można generalizować. W Niemczech też panuje powszechna opinia, że Polacy generalnie wszyscy kradną i wszyscy piją. Osobiście nigdy w życiu nic nie ukradłam i w ogóle nie piję… 😉
Podejrzewam, że w tym wypadku to naprawdę raczej sprawa być może zbyt głośnych dzieci niż tego, że są akurat Polakami… A oskarżać kogoś o faszyzm tylko dlatego, że nie lubi dzieci to chyba trochę przesada…
Zgadzam sie jak najbardziej z Pania i dlatego tez karce sie za kazda brzydka mysl i pracuje nad soba….. prosze mi uwierzyc ze dzieciaki dostaly po nosie tylko i wylacznie za to ze sa „malymi polskimi swiniami”…. doslownie takich slow uzyla sasiadka….. no skonczylo sie to zle poniewaz malzonek juz tego nie wytrzymal i wezwal policje….. pani starsza ma niestety teraz powazne problemy…. jest nam przykro bo moglobyc zupelnie inaczej…… no ale coz sa ludzie ktorzy nas Polakow mocno nienawidza i nie mamy na to wplywu…. dla mnie tylko czepianie sie i ublizanie dzieciom, ktore sa jeszcze male jest okropne i obrzydliwe, coz one rozumieja? albo czy one mialy wplyw na to kim byli Polacy z ktorymi ta Pani wczesniej sie zetknela? Sprawa jest juz zamknieta, my jestesmy znowu szczesliwi, miasto bardzo ale to bardzo nam sie podoba, dzieci maja duzo fajnych znajomych wiec narazie sie nigdzie nie wybieramy….. mam tylko nadzieje ze po drodze mojego zycia tu w Niemczech natkne sie na duzo fajniejszych Niemcow, ktorzy nie mysla stereotypowo…….
To, że pojedyncza jednostka jest dobra lub zła, to nie znaczy że można generalizować i oceniać od razu cały naród.
Dokładnie! 🙂