Miesiąc www.kursyniemieckiego.de

Dziś 9 lipca. Dzień jak co dzień, niby zwykły poniedziałek.

Ale dla mnie to szczególna data.

Dokładnie miesiąc temu, 9 czerwca, ruszył oficjalnie mój portal www.kursyniemieckiego.de.

Miesiąc to taki „równy” odcinek czasu, już coś „konkretnego”, więc postanowiłam napisać tu o tym miesiącu.

Generalnie jestem zadowolona. System działa, ludzie się uczą i dostaję masę „komunikatów zwrotnych”, że ta metoda się bardzo podoba, że większość ludzi się na to po prostu „załapuje”. Wprawdzie już dawniej mnie chwalono, ale to było jednak trochę inaczej.

Do tej pory, czyli od prawie dwóch lat,  uczyłam tym systemem kilkadziesiąt osób (w fazie testowej, że tak powiem). Wszystkich „dobrze” znałam. Znałam ich typowe błędy, ich systematyczność, ba, często nawet dużo więcej, np. sytuację rodzinną itd. itp. Teraz jest Was trochę więcej.  Teraz uczniami zostali też zupełnie mi obcy ludzie, z którymi nie mam osobistego kontaktu na co dzień (tak jak miałam z dotychczasowymi „próbnymi” uczniami). Zaczynam mieć problemy z automatycznym dopasowaniem człowieka do nazwiska.

Jeśli chodzi o mnie osobiście, to dosłownie żyję tym projektem. Śni mi się po nocach. Odczuwam niepokój  odchodząc od komputera na dłużej niż 10 min.

Niektóre rzeczy dają się przetestować dopiero w użyciu. Dopiero w użyciu ukazują się niedoskonałości, których nie można było przewidzieć „na sucho”, bez użytkowników portalu.

Dlatego zdecydowałam się na warunki promocyjne w tej wstępnej fazie, dopóki nie uznam, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik.

Wprowadziliśmy już bardzo dużo poprawek i uzupełnień, a jeszcze końca nie widać ;).

Martwi mnie, że stosunkowo dużo osób przerobiło jedną lub dwie lekcje i przestało. A właściwie nie tyle martwi ile CIEKAWI dlaczego tak się stało. Czyżby mieli jakieś problemy z logowaniem? Czyżby pochopnie stwierdzili, że to dla nich za proste? Zawsze powtarzam, że MOŻNA niemieckiego uczyć prosto, ale pewnie większość ludzi jest przyzwyczajona, że musi być „trudno”, bo inaczej jest właśnie „za prosto” ;).

Ten kurs prowadzi do całkiem wysokiego poziomu, ale naprawdę włożyłam duszę w to, żeby doprowadzić tam większość chętnych bez  frustracji .

Może część ludzi tylko udaje, że chce się nauczyć? A tak naprawdę – dostawszy do ręki narzędzie do skutecznej nauki – chowają głowę w piasek wmawiając sobie ciągle „i tak się nie nauczę”?

Z drugiej strony martwi mnie (tym razem autentycznie martwi), że wielu z Was najwyraźniej „gna do przodu”, zamiast na spokojnie opracować sobie technikę nauki i wyrobić systematyczność. Chyba mało kto w ogóle czyta w portalu http://www.kursyniemieckiego.de  „Instrukcję”, a już boję się myśleć o tym, jak mało osób ją faktycznie stosuje. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że sporo ludzi nie czyta też wstępów do książek ani instrukcji obsługi różnych przyrządów elektrycznych czy elektronicznych ;). Tak na zasadzie prób i błędów „jakoś to będzie”…

Całkiem sporo z Was chyba w ogóle nie czyta treści lekcji, tylko od razu rzuca się na ćwiczenia w nadziei, że jakoś automatycznie przez te ćwiczenia się nauczy, o co chodzi.

Oczywiście taktykę „prób i błędów” można (a nawet trzeba) stostować także w nauce języka obcego. Moja „instrukcja obsługi” jest jednak po to, aby Wam tę drogę do skutecznej nauki skrócić, uprościć, wyrównać. Tak się składa, że z długiego doświadczenia WIEM, co na ogół „funkcjonuje”, a co nie. Oczywiście, w jakimś konkretnym pojedynczym przypadku mogę się mylić, nikt nie jest doskonały, ale generalnie miałam już i mam ciągle aktualnie do czynienia z tyloma setkami uczniów, że naprawdę mogę Wam dać kilka naprawdę dobrych rad. Tylko trzeba z nich korzystać… ;).

Wiem, że „nieładnie” i może nie fair byłoby krytykować inne podręczniki i systemy nauki. Więc ich nie krytykuję. Po prostu mam do nauki niemieckiego całkiem inne podejście. Takie podejście, jak sama chciałabym, żeby ktoś mnie uczył języka obcego. Lubię zawsze rozumieć, czego się uczę, nie znoszę zapamiętywania na pamięć konstrukcji, których nie potrafiłabym sama zastosować w innych od sztywno podanej w podręczniku sytuacjach. Lubię wyrażać to, co myślę i to, co chcę powiedzieć – na różne tematy, a nie wałkować mało przydatne tematy, które znaleźć można dosłownie wszędzie – typu: „Jak się nazywasz?”, „Skąd pochodzisz?”, „A jak ona się nazywa?”, „A skąd ona pochodzi?” „Chcę wynająć pokój dwuosobowy z łazienką” „Chcę wynająć pokój jednoosobowy z prysznicem”. To nudne i na dłuższą metę wbrew pozorom praktycznie bardzo mało przydatne.

Kocham niemiecki nie (tylko) dlatego, że go dobrze znam, ale naprawdę uwielbiam jego LOGIKĘ, jego prawie aż matematyczne konstrukcje, dzięki którym najczęściej dokładnie wiadomo „czego się trzymać” w danym zdaniu. Większość tzw. „nowoczesnych” metod nauki jakoś z tego faktu za mało korzysta. Uczeń zasypywany jest od samego początku wiadomościami z różnych „działek” gramatyki (nie mówiąc już o słownictwie). Nie mówię, że gramatyka niemiecka jest prosta, ale JEST logiczna i MOŻNA ją logicznie, zrozumiale wytłumaczyć. Można też napisać ćwiczenia do wyjaśnień w taki sposób, żeby uczeń mógł sam zobaczyć, że rozumie, o co chodzi. I żeby potrafił zastosować to, czego się uczy także w tysiącu innych sytuacji i własnych potrzeb.

Jednak www.kursyniemieckiego.de to nie tylko kurs „Metodą AD”. To po prostu miejsce, w którym oferuję różne pomoce do szeroko pojętej nauki niemieckiego. Niektóre oferty są zupełnie darmowe, inne nie. Zarejestrować się w każdym razie warto, bo właśnie TAM będę ogłaszać nowe terminy webinarów, warsztatów językowych itd. Mam ogromne konkretne plany, które ograniczone są tylko i wyłącznie moimi możliwościami czasowymi. Poral będzie rósł i dojrzewał z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc…

Tak więc, jeśli jeszcze nie jesteś zarejestrowana/-y – zapraszam!

www.kursyniemieckiego.de

Reklama

37 comments

  1. Pani Agnieszko,

    To że większość rezygnuje, to zupełnie normalne, wręcz powiedziałbym naturalne przy każdej większej grupie ludzi. Wystarczy popatrzyć na rynek szkoleń, różnych mówców motywacyjnych i trenerów. Jest ich tylu i mają wciąż tyle roboty, że od razu widać iż ogromna ilość ludzi nie stosuje tego, nie wdraża tego za co zapłaciła i po prostu rezygnuje ze zmian. W pewnym momencie następuje „przebudzenie”, odkrycie nowej metody czy szkolenia i cykl się powtarza.

    Wprowadzanie trwałych zmian to niestety domena nielicznych i nie wątpię, że wśród Pani kursantów są (i będą) takie osoby, ale one giną wśród osób ze słomianym zapałem, wśród tych którzy szukają „cudownych metod, diet” i rezygnują przy pierwszych trudnościach.

    Uważam, że każdy człowiek systematyczny jest człowiekiem sukcesu, a to ilu jest ludzi sukcesu (szeroko rozumianego) pokazuje tak naprawdę ilu z nas jest rzeczywiście systematycznych. Wszyscy mamy gen unikania trudności i zastępowanie wysiłku natychmiastową przyjemnością, a nauka każdego obcego języka obfituje w trudności i wysiłek i trzeba mieć dużo świadomości jak te mechanizmy działają żeby dotrwać do końca nauki (tzn. do momentu gdy uczenie jest podświadome i sprawia nam przyjemność, a język staje się drugim lub kolejnym językiem).

    Pozdrawiam

  2. Ja pewnie mniej madrze….
    pierwsze, to zastanawiam sie, jakim cudem ja jestem w systemie od 27 maja, skoro system ruszyl 9 czerwca))))
    A druga rzecz…przyznaje, ze po pierwszej lekcji stwierdzilem, ze to taka latwizna, ze szybko ulotnia sie moje promocyjne (darmowe) punkty i nie ma sensu placic za punkty na kolejne latwizny. Druga lekcja nawet mnie w tym przekonaniu utwierdzila. Ale na szczescie czytam (prawie) wszystko co Pani pisze i gdzies tam (na przelomie 2 i 3 lekcji) na ekranie kompa wyrazila Pani zdziwienie, ze sa ludzie, ktorzy mimo, ze maja za darmo to n ie przerabiaja wszystkich lekcji. No to se mysle „ja taki nie bede”. No i nie zaluje, ze szedlem dalej 🙂
    Nie wiem ile czasu mi zajmie zaliczenie calego kursu, ale widze, ze jest godny by go kontynuowac. Wielkie uznanie dla Autorki!!!!

    1. Panie Henryku, wszyscy, którzy „dostali się” do systemu przed 9 czerwca byli przeze mnie odręcznie wpisani do bazy danych. To była ograniczona ilość osób, szczerze mówiąc głównie po to, abyśmy mogli trochę poeksperymentować „na żywym materiale” czy i jak wszystko działa ;). Dopiero od 9 czerwca może się zapisać każdy chętny tak zupełnie automatycznie.

      No właśnie tak myślę, że wielu ludziom wydaje się to „za łatwe”. Ale czy ma sens świadome pisanie „trudniej”?? Bo mogłabym oczywiście. Żaden problem. Tylko właśnie chcę dla ludzi po kolei ROZSUPŁAĆ trudności niemieckiego, a nie plątać wszystko od początku jak praktycznie wszystkie inne systemy nauki (piszę „praktycznie”, bo może gdzieś coś takiego faktycznie istnieje, choć mnie osobiście jest nieznane.). I tak się jeszcze będzie plątać… to w końcu cały język obcy i tego materiału zbiera się, zbiera z lekcji na lekcję. Robi się coraz więcej, wszystko jest coraz bardziej rozbudowane itd.
      Ale najbardziej w sumie jestem dumna ze swojej konsekwencji – że w całym tym kursie nie wymagam nigdy niczego, czego bym przedtem nie wyjaśniła. Nie ma niespodzianek, wiadomo, czego się konkretnie po kolei trzymać.

      I w ogóle: DZIĘKUJĘ! 🙂

  3. Mnie się też wydawało na początku za proste! ale tak się coraz bardziej komplikowało w przyjemny sposób :))))
    Teraz to naprawde muszę się uczyć!
    Dzięki za ten kurs, on jest genialny, szkoda że nie wiedziałam o tym wcześniej.

  4. Pomysł bardzo fajny, metoda fajna , ale jest jeden minus – wygląd tej strony. Wiem że głównym problemem informatyków zapewne było, aby to działało, aby skrypt chodził płynnie i tak też jest , kawał dobrej roboty 🙂 Może z czasem warto się zastanowić nad ładną szatą graficzną , przyciskami itp. ? Korzystałem już z kilku portali e-learningowych, choćby z platformy hermin przed rozszerzoną maturą z matematyki . Wszystko wizualnie ładnie wyglądało, dlatego też przyjemniej się uczyło 🙂 pozdrawiam i gratuluje pomysłu !

    1. Tak, to prawda. Moim zdaniem to wszysko mogłoby dużo lepiej wyglądać graficznie.

      Jesteśmy jeszcze na początku – ja jako autorka treści, mój mąż jako autor oprogramowania. Niestety mąż jest fachowcem od baz danych, a nie od grafiki. Dzięki temu „bebechy” programu wyglądają jak ferrari, ale maska tego samochodu jest jaka jest ;). Na razie. W przyszłości pewnie zainwestujemy w sensownego grafika ;).

  5. Ja bym sie w ogole nie przejmowal statystyka, byloby podejrzane, gdyby 100 % sie z ochota uczylo dalej, wytlumaczeniem sa wakacje. Najczesciej anonimowe osoby anonimowymi pozostana.

    Mysle, ze dopiero po dluzszym okresie jest mozliwosc oceny a juz w ogole nie przy poczatkowym „zachwianiu” po jednym miesiacu i w lecie. To naprawde jest dluzszy horyzont czasowy.

    Zycze wytrwalosci.

    Dag Mroziewicz

  6. Jasne, cóż to jest miesiąc? Niewiele.
    Ale jednak miesiąc to miesiąc, aż się prosi o piersze podsumowanie 😉
    Oczywiście, o statystykach pomyślę za pół roku, to na razie początek.

    Wytrwałości mi z pewnością nie zabraknie, bo „żyję” tym projektem już od dwóch lat.

  7. Pani Agnieszko, wszystko dziala jak nalezy jednak mysle ze kwestia finansow powoduje ze czesc ludzi rezygnuje. Rozumie swietnie ze zainwestowala Pani i czas, pieniadze i wiedze i wielkie uznanie za to, bo metoda jest fajna i mysle ze w dluzszym przedziale czasu skuteczna no ale lekcje do najtanszych nie naleza wiec zapewne ci ktorych na to nie stac pozostana przy tanszych badz darmowych portalach np. Deutsche Welle. Pozdrawiam i powodzenia w dalszym rozwijaniu portalu.

    1. Tak, pieniądze to też ważny argument, fakt.
      Przed startem robiłam dokładne rozeznanie na ten temat, więc myślę mimo wszystko, że ceny są „realne”. Ok. 150 – 200 zł miesięcznie za naprawdę bardzo skuteczny codzienny kurs to nie aż taki majątek ;).

      W ogóle już od dawna chodzi mi po głowie pomysł, jak by porównać to, co ja oferuję z tym, co oferują inni… Marzy mi się przeprowadzenie bezpośredniego eksperymentu-porównania. Jedna grupa uczy się wg mojej Metody AD, druga według dowolnej innej… I po 10 miesiącach robi się wszystkim jednakowy test… Może mi się kiedyś uda namówić na to jakąś szkołę językową ;).
      No cóż, nauka kosztuje. A dobra, skuteczna nauka też kosztuje ;).

      Sama jestem oczywiście fanką Deutsche Welle :). Ale przeciętny uczeń nie daje sobie z tym sam rady. Choć są oczywiście wyjątki.

      1. No to musze powiedziec ze tabelka z cenami moze wprowadzac w blad. Moze nie wykazalem sie tu szczegolnie inteligentnym podejsciem do sprawy 😉 albo jak zwykle robilem cos w biegu ale patrzac szybko na ceny odbiera sie to w taki sposob ze kazda kolejna lekcja jest drozsza o 100%. 1. – 20, 2. – 40 itp. … Moge sie mylic ale jest szansa ze czesc ludzi odebrala to podobnie i uznala za stosunkowo drogie. Pozdrawiam

      2. O-o. Nie, to są punkty ;). A nie złotówki, ani tym bardziej euro ;). I nie cena danej lekcji, lecz wszystkich lekcji do tej pory, tzn. kumulowana.
        Kurczę, może powinnam o tym gdzieś wyraźniej napisać?
        Dzięki za uwagę, nie pomyślałam o tym.

  8. Miesiąc to już coś ! ;D
    Gratuluję siły i cierpliwości, którą Pani musiała i nadal musi w to wkładać. Życzę dalszych sukcesów i mam nadzieję, że już niedługo wszystko będzie dopięte na ostatni guzik 😉
    Ja miałam osobiście taką samą sytuację jak ‚Henryk Lewandowski’ – postanowiłam przerobić wszystkie darmowe lekcje, bo w końcu nic mnie to nie kosztowało, a jestem zainteresowana nauką niemieckiego. Po kilku dniach tak jakby przyzwyczaiłam się do tego portalu, codziennie mogłam się nauczyć czegoś nowego, spodobało mi się. Przede wszystkim jasność tłumaczenia przekonała mnie do tego, by kiedyś móc powiedzieć, że przerobiłam wszystkie lekcje. W chwili obecnej jestem na powtórce po 35. lekcji. Przede mną jeszcze dużo pracy, już nie mogę się doczekać kiedy będę miała np. 1/4 kursu za sobą 😀 Staram się możliwie jak najbardziej poważnie podchodzić do każdej kolejnej lekcji i nawet zaczęłam przepisywać do oddzielnego zeszytu wszystkie lekcje i ćwiczenia 😉 Nawet jak nie mam dostępu do internetu, mogę spojrzeć w notatki i sobie przypomnieć co nieco 😉 Czasem muszę korzystać z telefonu i wtedy mam niejaki problem, bo od lewej strony ucina kawałek strony, nie wiem czy to mój telefon tak działa czy na wszystkich…
    A co do tej nauki na pamięć, która funkcjonuje w szkołach – jak dla mnie tragedia. Co z tego, że nauczę się zdania: “Chcę wynająć pokój jednoosobowy z prysznicem”, a w praktyce będę chciała wynająć pokój dwuosobowy z łazienką i czymś tam jeszcze? Uczenie się bez sensu całych zdań powoduje, że nie będę umiała przekształcić tego zdania na nieco inne. Wiem, bo znam to niestety z doświadczenia. W Kursie AD uczymy się wszystkiego bardzo logicznie, co mi niesamowicie odpowiada 😉 Matematykę lubię, właśnie dlatego, że jest logiczna, a teraz poznaję niemiecki z takiej samej strony, choć kiedyś myślałam, że to niemożliwe. 😉
    Cieszę się, że trafiłam na taką nauczycielkę ! :)))

    1. Dziękuję, dziękuję.
      Nie wiem, czy by mi starczyło cierpliwości, gdyby nie „Króliki”, na których to wszystko „testowałam”. Pewnie nie. To w sumie ok. 1500 stron materiału i to nie napisanego tak „od ręki”, tylko ciągle poprawianego ;). Że też mi się chciało ;).

      A przepisywanie to świetna rzecz!
      Pozdrawiam!
      I oby tak dalej z tą nauką! 🙂

      Aaa, z tym obcięciem z lewej strony to fakt, niestety na tabletach też tak jest ;(. Pracuję intensywnie nad tym, żeby to poprawić!

      1. Byłoby super, gdyby dało się coś zrobić, żeby nie ucinało tego tekstu… Czasem nie ma problemu, bo można wywnioskować z kontekstu, ale nieraz sprawia to niezły kłopot i ciężko później nie zrobić jakiegoś błędu. Mam nadzieję, że i to kiedyś będzie naprawione 😀 Lubię tak czekać na północ i leżąc już w łóżku, zalogować się i na telefonie sprawdzić sobie błędy, a też często zajrzeć do nowej lekcji 😀
        O tak, że też Pani się chciało 😉 Ale w sumie jak komuś na czymś bardzo zależy, to nie patrzy ile czasu nad tym spędza – po prostu robi to do ostatniego tchu ;D

  9. Ja uważam ,że metoda AD działa bardzo dobrze …chociaż robi się coraz trudniej i więcej należy poświęcić samemu czasu…ponieważ samo odrobienie pracy domowej to mało….a czy jest droga cenowo ? uważam że rozsądne są to ceny w przeliczeniu na punkty…a Pani Agnieszka ma zawsze jakiś bonus lub niespodziankę !Inna metodą o wiele drożej wychodzi i tego Pani Agnieszko testować nie trzeba …u nas biorą za godzinę 45 zł więc razy 5 godzin to już ponad …a co to jest 5 godzin na naukę …i tą czy tamtą metodą to i tak zależy od samego uczącego się jak bardzo będzie chciał się nauczyć i ile z siebie da aby się nauczyć…Pozdrawiam Ps a ja nalezę do tych co tak pędzą do przodu…wiem wiem mam robić więcej przerw na powtórki…

    1. Wiem, ja testować nie muszę, bo znam efekty tego, co robię. Ale chciałabym jakoś obiektywnie udowodnić „światu”, że ta moja metoda jest skuteczniejsza od innych ;).

  10. Hm, u mnie (na nokii e52) poza tym fragmentem, gdzie jest ‚nagranie’ jest rozmazane. Ale strony już faktycznie nie ucina 😉 Tylko nie wiem dlaczego jest rozmazane. Na innych też tak jest czy to mój telefon ma swoje zajawki?

    1. O, dzięki za feedback! A czy jest BARDZO rozmazane? A z dwojga złego co lepsze: obcięte czy rozmazane ;)?. Pytam zupełnie poważnie, bo na razie z komórkami i tabletami mamy faktycznie drobny problem ;).

      1. Weszłam sobie w 24 lekcję i słówka mam tak:
        en – prosić
        ken – dziękować
        dienen – zarabiać, zarobić
        viel – ile
        klich – naprawdę,
        rzeczywiście
        nig – mało
        W pierwszych dwóch zdaniach nie widać ‚Ich’, a trzecie brzmi ‚est du sie?’
        Jednak tu jeszcze można się domyśleć, o ile zna się mniej więcej jakieś słówka, ale jeśli ktoś nie miał wcześniej do czynienia z niemieckim, to pewnie będzie ciężko.
        A na samym dole, gdzie jest wyjaśnienie o ‚danke/bitte schön/sehr’ widać tylko ‚e schön i ‚ke schön’ + normalnie widać odpowiedniki polskie.
        Za to już w 36 lekcji nie jest ucięte, tylko rozmazane i jak pierwszy raz spojrzałam, to nie mogłam się rozczytać. Dopiero jak już poczytałam tą lekcję na laptopie, to teraz patrzę na to z pamięci, bo wiem, o czym niedawno czytałam.
        Ale na samym początku, tzn. kiedy byłam na darmowych lekcjach (koniec kwietnia/początek maja) działało pod tym względem bez zarzutów. 😉

      2. Czyli obcina 2-3 pierwsze litery…
        A z tym rozmazaniem to dlatego, że zamiast tekstu zrobiłam grafiki. Ale to też prowizorka, jak mówię. Pracujemy intensywnie nad lepszym rozwiązaniem, mam nadzieję, że przez weekend przynajmniej częściowo się z tym uporamy. Problem dotyczy wyłącznie komórek i tabletów, na laptopach i normalnych komputerach wszystko jest ok…

  11. Witam,
    jak tak jak p.Henryk i p.Justyna przerobiłam darmowe lekcje i uznałam, że są łatwe i niewiele z nich skorzystam. Zdania pisałam „z głowy”, nie korzystałam z przygotowanych przez Panią lekcji. Zrobiłam w nich kilka błędów, ale nie wynikały one z braku wiedzy, a raczej z mego wrodzonego „roztrzepania”.
    Jako, że nie zakupiłam lekcji, a miałam w dalszym ciągu dostęp do swego konta przeczytałam uważnie wszystkie zamieszczone przez Panią informacje na temat metody AD. Zaciekawiło mnie, że kurs „prowadzi od zupełnego ZERA do poziomu ok. B2”. Pomyślałam, że na zasadzie „królika” sprawdzę to, czy po przerobieniu całego kursu dojdę do poziomu B2. Jestem w tej lepszej sytuacji i jest mi łatwiej od tych co zaczynają od Zera, bo już trochę umiem. Ale przecież jak sama Pani pisze nie ma być trudno. Teraz żałuję, że tak długo zwlekałam z kontynuacją kursu. Miałabym już w tej chwili wiele przerobionych lekcji. Teraz nie mogę doczekać się rana, aby sprawdzić swoje tłumaczenia i zobaczyć nowe zdania.Dalej jednak nie unikam błędów z „roztrzepania” mimo, że się bardzo pilnuję. Przepisuję Pani lekcje i zdania do zeszytu, a z zeszytu do komputera i przy tym przepisywaniu coś opuszczę lub coś dodam.
    Przyznam, że mnie również na pierwszy rzut oka wydało się, że lekcje są drogie.Jednak nie jest to prawdą jak się nad tym głębiej zastanowić.
    Poświęciła Pani wiele pracy i swego czasu, więc dlaczego nie miałaby Pani czerpać z tego korzyści finansowych. Nie wszystko da się robić w ramach wolontariatu.
    Proszę nie zniechęcać się tym, że dużo osób odpadło po przerobieniu próbnych lekcji. Wakacje robią swoje, ale nawet gdyby dalsze lekcje były za darmo, to część osób i tak by odpadła.
    A tak przy okazji.Uczestniczyłam kiedyś w Niemczech w kursie dla osób, które się osiedliły (głównie Rosjanie), za darmo !!! I proszę sobie wyobrazić, że przychodzili na zajęcia „w kratkę”.
    Gratuluję pomysłu.Cieszę się, że „też pani się chciało” i że dalej się chce. Życzę dalszych sukcesów i wytrwałości.
    Pozdrawiam

    1. No tak, nie przychodzi mi na to żaden konstruktywny pomysł na poprawę ;).

      Koniecznie chciałam ten kurs zacząć od zupełnego zera z trzech powodów:

      1. Umożliwić naukę także ludziom naprawdę od początku, niektórzy dopiero zaczynają.
      2. Mieć pewność, że ci, którzy faktycznie NIE zaczynają od zera (tak jak Pani) poradzą sobie z bardziej skomplikowanymi konstrukcjami. A taką pewność mogę mieć wyłącznie, jeśli przedtem porządnie powtórzą sobie podstawy. Absolutnie nagminnym prolemem jest, że uczniowie nie zdają sobie sprawy z tego, że bardzo często mają „dziury” nawet w najprostszych konstrukcjach. „Dziury” – czyli rzeczy, których się nie uczyli/ nie zapamiętali/ nie zrozumieli/ nie potrafią zastosować.
      3. Chciałam uniknąć, żeby ktokolwiek skarżył się, że czegoś nie rozumie. Rozpoczynając kurs od zera i pisząc go z żelazną konsekwencją prawie wykluczyłam takie pytania ;). Pod warunkiem, oczywiście, że dany człowiek uważnie wszystko czyta, przerabia i zapamiętuje ;). No ale tego już za Was nie zrobię ;).

      Powodzenia!
      Też pozdrawiam!

      PS
      Tak, coś w tym jest, że sporo ludzi nie ceni należycie darmowych ofert. Nie chcę tu generalizować, ale na moich darmowych webinarach ze 100% zapisanych chętnych pojawiało się ok. 30 do 40% ;).

      PS2
      Rozmyślałam też, żeby brać pieniądze od samego początku kursu, ale JA bym się na taki kurs nie zapisała, bo nie znoszę kupować kota w worku. Pewnie zrobię tak, że gdzieś opublikuję dalsze lekcje, np. setną czy nr 150… A to już naprawdę bardzo, bardzo poważny niemiecki ;). Żeby zachęcić tych niedowiarków ;).

      1. Myślę, że takie opublikowanie np. setnej/150. lekcji, to świtny pomysł 😉 Ja osobiście bardzo chciałabym zobaczyć taką ‚odległą’ lekcję 😀
        Racja, na laptopach i komputerach działa bez zarzutu, ale mam nadzieję, że niebawem nie będzie problemu też z telefonami 😉
        Do Ewa Sulewska – Z tymi błędami z ‚roztrzepania’ mam tak samo. Niby coś wiem, a i tak napiszę głupotę i następnego dnia się zastanawiałam dlaczego napisałam to źle, mimo że to wiedziałam. Życzę powodzenia w dalszych lekcjach 😀

  12. Dobry wieczór Pani Agnieszko!
    Czy język niemiecki ma jakieś trudne konstrukcje, których ja jeszcze nie znam, czy mi się tylko wydaje?
    Pozdrawiam
    Jakub Jeliński

    1. Jasne, że ma! A któryż język ich NIE ma? 😉
      Ale zaletą niemieckiego jest to, że wszystko zawsze wynika z czegoś prostszego, można do tych trudności dojść (ok, wieloma, ale) prostymi krokami.

  13. Rozumiem.
    Zgadzam się z Panią. Język niemiecki jest logiczny i można go się nauczyć.
    Jeśli chodzi o Metodę AD to jest ona wspaniała, chociaż przerobiłem dopiero 7 lekcji, to jestem zadowolony że tyle umiem.

  14. Droga pani Agnieszko!!! Ja mialam przelomowy psychicznie okres gdyz dowiedzialam sie o chorobie oczu prowadzacej do utraty wzroku. Bylam zalamana i myslalam, ze nic nie ma juz sensu, ale zaczelam znowu zagladac i wszystkie damallige Tage habe ich eingespeicherte auf meinem Computer.
    Mi jest tak wstyd, ze przez moje prywatne problemy zyciowe nigdy nie nauczylam sie dobrze niemieckiego chociaz jestem w Austrii 22 lata i na domiar zlego pracowalam caly czas w super firmie Deloitte i to jako Angestellte gdyz najwpierw chodzilam po bankah i zbieralam wyciagi a pozniej je nanosilam na lexor a bylo tego baaardzo duzo. Poniewaz cierpie na depresje od lat dzieciecych to mialam szczescie, ze zauwazono to w mojej firmie i mialam dobra opieke. Zreszta mialam duzo szczescia od dziecka gdyz przypadkowo i szkola mna sie zajela, ale to dlugie historie. Teraz wrocilam po dlugim pobycie w Polsce znowu do Wienia i zaczynam mimo choroby oczu korygowac swoj niemiecki. Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo wytrwalosci i szczescia w zyciu.

  15. Droga Pani Agnieszko! Myślę, że głównym powodem, przez który ludzie przestają korzystać z kursu jest to, że skończyły im się darmowe lekcje, a ceny następnych nie są zbyt przystępne, a poza tym osoby, które są powiedzmy na poziomie a2 nie są zbyt skore, żeby płacić 10 zł za lekcje, które już umieją. Oczywiście wiem, że powtórka jest bardzo ważna, ale to trochę niekorzystne, gdyż na przykład załóżmy że ktoś umie materiał do 34 lekcji, ale żeby zacząć zdobywać nową wiedzę najpierw jego powtórka musi kosztować około 300 zł. To chyba trochę za duża cena. A poza tym często występują tam błędy techniczne, np mi zamiast ćwiczeń do lekcji 5 pokazały się ćwiczenia do lekcji 6. A na dodatek, w niektórych lekcjach są pewne niejasności. Na przykład z wyrazami heute, auch- osoby początkujące mogą poczuć zakłopotanie, gdyż nie wiedzą w jakiej kolejności ich użyć np. Ich gehe auch in Berlin. czy Ich gehe in Berlin auch. itp. A takie zdania pojawiają się w ćwiczeniach do lekcji. Uważam, że ten pomysł jest bardzo dobry i Metoda AD jest świetna, ale w polskich realiach, gdzie są niskie płace i ludzie ledwo wiążą koniec z końcem nie jest on raczej przeznaczony dla zwykłych szarych ludzi. Ja sam nie wiem, czy będę kontynuował naukę, gdyż ostatnio miałem dużo wydatków i ostatecznie mógłbym sobie pozwolić na ten kurs, ale to wymagałoby dużo poświęceń, a jest wiele tańszych rozwiązań, choćby Pani książka Niemiecki dla ciebie, gdzie mamy 52 lekcje za około 30zł, a w kursie AD za 30 zł mielibyśmy tylko 3 lekcje, a są one pisane podobnie, a nawet jest więcej wskazówek i rad.
    Pozdrawiam!

    1. Witam Panie Marcinie,
      tak, cena jest jaka jest. Nauka – jeśli ktoś naprawdę systematycznie się uczy – kosztuje ok. 150 do 200 zł miesięcznie. To niemało ale i nie majątek ;). tym bardziej, że „metoda AD” kierowana jest do dorosłych. Oczywiście, wiem, że nie KAŻDY może sobie na to pozwolić, ale wielu ludzi nie może sobie na wiele rzeczy pozwolić (ze mną włącznie). Myślę, że z jednej strony jest to kwestia własnych priorytetów. Z drugiej strony faktycznie – nie jestem w stanie uszczęśliwić wszystkich chętnych. A z trzeciej strony – biorąc pod uwagę SKUTECZNOŚĆ tego kursu, cena jest naprawdę OK. Na dodatek nie traci się pieniędzy gdy się akurat robi przerwę. Jeśli ktoś zapisuje się na kurs „stacjonarny”, gdzieś w szkole językowej, to płaci za semestr albo za kurs i jeśli nie przyjdzie, to jego strata. U mnie jest rozliczenie dokładnie za naukę i tylko za nią.

      Wiele razy oferowałam różne rzeczy (naukę, konwersacje, webinary) za darmo. Z doświadczenia wiem, że ludzie najczęściej nie cenią tego, co dostają za darmo.

      Wahałam się, czy umożliwić chętnym rozpoczynanie nie od pierwszej, tylko powiedzmy od 30 lub 50 lekcji. Zrobiłam pod tym względem jeden jedyny wyjątek – metodą AD uczy się m.in. tłumaczka angielskiego i ta kobieta naprawdę WIE, co robi. Przeskoczyła kilkadziesiąt pierwszych lekcji i „wintegrowała się” w system dopiero ok. 50 lekcji. Kiedyś dawno temu uczyła się niemieckeigo i bardzo szybko i skutecznie sobie przypominała zasady itd.
      Przez moje „ręce”, a raczej „uszy” przewinęły się setki uczniów i uczennic. Nie potrafię zliczyć, ile tysięcy razy pomyślałam sobie – ucząc – „przecież to już powinna/powinien wiedzieć, jest już na poziomie A2/B1/B2”. Zawsze dziwi mnie, jakie błędy robią „niby zaawansowani”. Wynika z nich ewidentnie, że mają braki właśnie w podstawach. Jasne, nie będę tu generalizować, SĄ ludzie z dobrymi podstawami i bez jakichś większych „dziur”. Ale to mniejszość.
      Jedynym rozsądnym wyjściem wydaje mi się napisanie właśnie dobrego kursu od początku. Kursu, który niczym nie zaskakuje, tylko konsekwentnie buduje jedno na drugim. Dzięki temu wszystkie ewentualne dziury zostają zgrabnie załatane. Dzięki temu prawie nie zdarzają się pytania typu: „A dlaczego to jest tak?”

      „Niemiecki dla Ciebie” to fajna książka, ma bardzo wielu „wielbicieli” :). Właśnie dlatego powstał portal http://www.kursyniemieckiego.de. Ma Pan racje, że te kursy są podobne. To w pewnym stopniu kontynuacja, a raczej dalszy rozwój „Niemiecki dla Ciebie”. O ile „Niemiecki dla Ciebie” traktuje niemiecki minimalistycznie, o tyle „Metoda AD” uczy go bardzo dokładnie. Objętościowo materiał „Metody AD” przekracza „Niemiecki dla Ciebie” ponad sześciokrotnie.

      Owszem, zdarzają się sporadycznie drobne problemy techniczne (choć o pomyłkach w lekcji jeszcze nikt mi nie pisał). Do poprawki jest też moim zdaniem wygląd całości, tzn. szata graficzna. Ale to dopiero początki wielkiego projektu, a każde początki są trudne ;). Za to uczniowie korzystają z promocyjnych cen i oszczędzają pieniądze.

      Nie wiem, czy istnieje jakiś IDEALNY kurs dla KAŻDEGO. Pewnie nie, bo każdy uczy się jednak trochę inaczej.
      A więc jakkolwiek by się Pan uczył w przyszłości – powodzenia!
      AD

      PS
      „Ich gehe auch in Berlin”
      „Ich gehe in Berlin auch”
      Oba zdania są błędne.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s