Oto Twoje zadanie na dziś:
Dzień | 2 |
Co będzie potrzebne? | Zeszyt i/lub https://agnieszkadrummer.wordpress.com/2011/08/24/zaloz-bloga-po-niemiecku |
Co masz zrobić? | Napisz (NAPISZ, nie tylko „pomyśl”!) sobie – po polsku – w swoim zeszycie do tego projektu (o ile go faktycznie założyłaś/założyłeś; jeśli nie – to może załóż bloga? Pisałam już o tym kiedyś, powyżej podaję link): DLACZEGO konkretnie chcesz się nauczyć niemieckiego i jak będzie wyglądało twoje życie, gdy już będziesz się płynnie tym językiem posługiwać. Co możesz osiągnąć dzięki znajomości niemieckiego? Na ile może to wzbogacić i ulepszyć Twoje życie?Możesz sobie nawet w punktach wypisać wszystkie zalety posługiwania się niemieckim, które akurat dla Ciebie mają znaczenie.Spoglądaj na tę listę często i myśl pozytywnie o przyszłości z niemieckim! 😉 |
Po co? | Motywacja to Twoje paliwo do nauki. Twoim silnikiem jest głowa, jesteś wyposażona/wyposażony w mózg, w pamięć, w teoretyczną zdolność nauczenia się niemieckiego. Ale potrzebne też paliwo! Można od biedy jechać też bez paliwa, np. jeśli popychają Cię na siłę na lekcjach w szkole. Ale można sobie ułatwić zadanie i sktócić podróż do celu świadomie tankując pozytywną motywację. |
Jak to było ze mną?
Jako nastolatka chciałam się uczyć niemieckiego, bo:
- były to u nas w szkole zajęcia nadobowiązkowe, a zapisał się na nie chłopak z równoległej klasy, który mi się podobał
- moim głównym hobby były konie i jeździectwo. W tamtych czasach nie było o tym w ogóle książek po polsku. Za to były po niemiecku (import z NRD). Chciałam móc je czytać
- część moich ulubionych zespołów myzycznych pochodziła z Niemiec, ekscytowała mnie świadomość, że dzięki znajomości niemieckiego jakby „będę z nimi bliżej” 😉
Później moje motywy się oczywiście zmieniły i brzmiały:
- mam ambicję dać sobie radę na niemieckich studiach wśród Niemców
- mam ambicję rozmawiać z Niemcami wreszcie po niemiecku, a nie tylko po angielsku (co stwarzało sporo problemów, niedomówień, niedoskonałości itd. itp.)
- chcę na stałe mieszkać w Niemczech, a nie wyobrażam sobie takiego układu bez dobrej znajomości języka
- chcę w Niemczech w pełni wtopić się w środowisko niemieckojęzyczne na „pełnych prawach” (typu znajomi, kultura, praca itd.)
- chcę czytać niemieckie książki, oglądać niemiecką telewizję
- chcę korzystać z niemieckojęzycznego internetu
- chcę dobrze rozumieć moją niemieckojęzyczną rodzinę i być przez nią rozumiana
Pani Agnieszko
Mam podobne plany związane z niemieckim, a tak w ogóle to chciałbym znaleźć taką pracę, która dałaby mi możliwość komunikacji po niemiecku. Poza tym także słucham niemieckiej telewizji i przynajmniej kilka słów zrozumiem. Chciałbym też na luzie poznać kogoś, kto rozmawia po niemiecku przez komunikatory społecznościowe (typu GG, skype itd.) Jak pani myśli, jaki zawód pozwoliłby mi posługiwać się niemieckim? Liczę na Pani zdanie.
Pozdrawiam
Trudno mi powiedzieć, jaki zawód WYKLUCZAŁBY z zasady możliwość używania niemieckiego. Może nauczyciel języka polskiego? ;). Poważnie mówiąc potrafię sobie wyobrazić kontakty polsko-niemieckie w większości zawodów… Znajomość języków obcych to zawsze plus w cv i zawsze zwiększa możliwości zawodowe.
Kontynuując to chciałem też powiedzieć, że jestem samoukiem i nauka właśnie języków obcych najbardziej mi odpowiada. Wiedziałem, że znajdę dział, w którym mogę się sprawdzić. Było to moim marzeniem. Zaczęło się od angielskiego i stopniowo zacząłem wprowadzać inne. Jak pani pisała nauka języków obcych się opłaca i ja to popieram.
Witam Panią, Pani Agnieszko. Ja tylko parę słów. Cieszę się, że dzisiejszemu zadaniu podołam, wczorajsze bardzo mnie sfrustrowało. Mam zeszyt (gruby) i mam dużo powodów, które mnie motywują do nauki. Tak jak mój przedmówca uczę się sama i z tego powodu mam często problemy. Prawdopodobnie, gdybym usiłowała moje wątpliwości wyjaśniać na internetowych forach, ktoś by mi zawsze odpowiedział, ale nie bardzo mam odwagę zawracać ludziom głowę swoimi sprawami. Niektóre z moich wątpliwości wyjaśniają się w trakcie nauki zupełnie przypadkiem. O, jaką mi to sprawia radość! Serdecznie pozdrawiam.
Pani Krystyno, niech Pani się „nie da” frustracji! Frustracja to takie negatywne uczucie! Trzeba się cieszyć tym, co się już umie, a nie martwić tym, czego się nie umie. Wiem, łatwo mi mówić ;). Ale radzę nad tym pozytywnym nastawieniem świadomie pracować, tak jak ja sama też to robię – w innych dziedzinach (np. trenuję karate – i wcale nie wychodzi mi to tak dobrze ani tak szybko, jak bym chciała! Czy jestem sfrustrowana? Nie! Czy liczę na zdobycie czarnego pasa? Nie! Ale lubię chodzić na trening i mieć po nim uczucie „nauczyłam się czegoś, teraz potrafię też tak i tak zrobić, a przedtem nie umiałam!” ;))
W „Pokochaj niemiecki!” jest mowa o rynku wydawniczym w Niemczech. Chciałbym się na niego otworzyć. Jakaś lepiej płatna robota też się gdzieś po łbie kołacze.
Nie byłbym sobą gdybym nie ponarzekał i nie powiedział, że takie gadanie „co zrobię, jak będę umiał…” odbieram trochę jak „na co będę wydawał pieniądze jak będę miał milion dolarów” 😉
Jak ogólnie wiadomo nie jestem autorką tego pomysłu ;). Ale osobiście bardzo go lubię i doceniam. Wielu ludziom motywacja typu „świadome przeniesienie się w lepszą przyszłość” naprawdę pomaga.
Porównajmy dwóch uczniów. Jeden mówi „ee tam, i tak za trudne. Pewnie się nigdy nie nauczę.” Drugi mówi „ciekawe 🙂 Ale fajnie będzie, gdy się nauczę! Będę mógł…”. Jak Pan myśli, który z uczniów ma faktycznie większą szansę powodzenia?
Dokładnie tak Pani Agnieszko! Ma pani absolutną rację. Po co mówić „ja się tego nigdy nie nauczę”, skoro nawet się nie spróbowało. Jak się nie doświadczy, jak fajnie jest się uczyć, to potem będzie trudno czegokolwiek się nauczyć.
Ja tuż przed moimi egzaminami zrobiłam sobie takiego bloga. 🙂 Moje błędy zamierzam poprawiać stopniowo. Zaczynam od Nebensätze bo mimo, że ucze się już niemieckiego tak długo i mimo, że mieszkam w Niemczech nie zawsze uważam na to, że np po „dass” albo „weil” czasownik ucieka na koniec, jakoś tak odruchowo ląduje u mnie na drugiej pozycji (chociaż i tak jest już lepiej). Dodatkowo poćwiczę rodzajniki bo je także dodaje według swojego widzimisię, a czasem w ogóle ich nie wpisuje (to w sumie tez się stopniowo polepsza). Hm… Chyba potrzebuje jeszcze dużo czasu na poukładanie niemieckiego w głowie. 🙂 A to mój blog: http://polska-niemcy.blogspot.de/. 🙂
http://marzenka-serafin.manifo.com/
Zaliczone 😀
dopiero zaczynam 😉
jutro bedzie cos wiecej
http://lern-mit-mir.blogspot.com/
http://marzenka-serafin.manifo.com/ Zrobione 🙂
A ja dla odmiany NIE UMIEM uczyc sie sam 😦
Mature z niemieckiego pisalem w 1989 i pamietam (mimo, ze w sumie ok 20 lat nie uzywalem niemieckiego) do dzis slowa i zwroty przekazane mi wtedy przez nauczycieli…a dzis patrze w slowniku co jakies slowo znaczy, nawet zapisuje je sobie(bo mi kiedys ktos wbil do pustej glowy, ze to co zapisze lepiej sie w glowie zakotwiczy)…i za chwile juz nie pamietam.
Wczorajsze zadanko wykonalem…choc dzis „przezywalem”, ze zamiast napisac w 3ciej osobie „tut” napisalem w zdaniu „tun”((((
Dzisiejsze zadanie (choc nie mam do niego przekonania) wykonam jutro…wlasnie wrocilem z pracy i udaje sie spac.
Pani Agnieszko dziekuje za motywacje do jakichkolwiek krokow z mojej strony by nauczyc sie wiecej. Wiem, ze jak ktos chce, to moze a ten co nie chce zawsze znajdzie wyket…ale nieregularne godziny mojej pracy na serio nie pozwalaja mi na uczestnictwo w kursie jezykowym(((
Pozdrawiam
a jeszcze mam pytanie, bez problemu możemy umieszczać linki i takie ‚mini reklamy’ z Pani bloga? 🙂
jasne 🙂
Trzy razy znikł mi mój komentarz. Nie wiem co się dzieje, chyba za dużo piszę bo mam trochę czasu, odrabiam zadanie domowe za wczoraj. Zamiowanie do niemieckiego wynioslam ze szkoły średniej, miałam świetną nauczycielkę, wskazała nam istotne podstawy nauki niemieckiego, 45 min upłynęło bardzo szybko. Obecnie tę zdobytą widzę mogę w przyszłości wykorzystać w mojej pracy kontaktach z niemiekojęzycznymi udziałowcami firm, słuchać radia i telewizji (jest trudno bo połykają końcowki, a ja jestem wzrokowcem i lubię widzieć wyraz np. e mail też skracają). Muszę przyznać, że im więcej się człowiek kontaktuje w tym języku tym jest mniej ma stresów ( ja mam tak, że na początku to zapominam podstawowych wyrazów dopiero później jest lepiej). Wierzę w to, że dzięki Pani ta nauka będzie trwała nadal. Pozdrawiam i biorę się za następne zadanie.
Elżbieta
Niedługo kończę studia z germanistyki i chciałabym zacząć pracować, używając właśnie niemieckiego. Już mam na oku kilka ofert pracy. Jednak nie wiem, czy podołałabym obowiązkom w tej pracy… Wymagają biegłego języka niemieckiego (stały kontakt z Niemcami), a ja mam wrażenie, że zatrzymałam się na poziomie B1-B2. Przez ostatnie 2 lata studiów magisterskich raczej cofnęłam się językowo niż rozwinęłam… Co robić? Na co zwrócić uwagę w „samorozwoju językowym”?
W jakiś sposób rzucić się w wir aktywnego niemieckiego. Poszukać sobie jakichś znajomych, wyjechać, nawet gdzieś do pracy jako kelnerka, byle z niemieckim itp. No i się nie bać! 😉 Podejrzewam, że się Pani jednak nie docenia – germanistyka to jednak germanistyka 😉
Ola ich kann dir sagen was hilft. Ich habe mich verliebt in einen deutschen Mann, das hat mir geholfen 🙂
Świetna rada :).
Mnie też to bardzo pomogło ;).
Świetny pomysl z tym blogiem 🙂
http://wissenundkonnen.wordpress.com/