JĘZYK NIEMIECKI – facebook – 100.000 fanów – wooooow!!!

Niesamowite. „Moja” strona facebookowa „JĘZYK  NIEMIECKI” ma już STO  TYSIĘCY fanów. Gdyby nie czarne cyfry na białym tle, to sama bym w to nie uwierzyła.

Oto krótka historia, jak do tego doszło.

20 lutego 2008 – córka namawia mnie, abym założyła sobie profil na facebooku. „Po co?” – pytam. Nie pamiętam już, co odpowiedziała, ale ciekawa nowych rzeczy – zakładam. Nie wiem, co w ogóle napisać w swoim profilu, bo nie znam nikogo, kto „już jest na fb” (a przynajmniej nikt mi spontanicznie nie przychodzi do głowy). Olewam. Zapominam o tym, nie wracam tam wiele miesięcy.

Lato 2009 – ukazuje się mój pierwszy podręcznik, „Niemiecki dla Ciebie”. Postanawiam się nim pochwalić na fb. Nareszcie mam coś do zakomunikowania „światu” ;).

31 października 2009 – spędziłam cały dzień na Targach Językowych w Londynie (mieszkałam akurat w Londynie od 2007 do 2010 roku). Wyszłam pod wrażeniem kilku wykładów, których przy okazji wysłuchałam, biedniejsza o kilkadziesiąt funtów, które wydałam na książki i przekonana, że facebook jednak do czegoś się może przydać, np. do nowoczesnej komunikacji z czytelnikami mojej książki.

11 listopada 2009 – szukam ciekawych rzeczy na facebooku i ku memu zdumieniu stwierdzam, że nie ma jakiegoś „zbiorczego punktu” zainteresowanych językiem niemieckim. Nie ma? Dlaczego? Szkoda. No to ja zakładam stronę „JĘZYK NIEMIECKI”. Założyłam. Oczywiście – zero fanów, no bo i skąd? Od kilku lat piszę pamiętnik. Fakt założenia „JN” wydał mi się tak błachy, że nawet o nim nie wspomniałam. Olewam. Zapominam w ogóle o tym wszystkim.

22 listopada 2009 – przypadkiem ponownie trafiam na moją własnoręcznie założoną stronę „JN”. Polajkowały ją CZTERY osoby. Wooow!  Biegnę do córki się „pochwalić”: „Wiesz”, MOJA strona „JN” ma nagle 4 fanów! Jakichś obcych ludzi, których zupełnie nie znam!!” Monika spojrzała na mnie jak na idiotkę i powiedziała „No i co z tego?”. Fakt. Nic. Jednak ciekawa jestem kto i dlaczego „do mnie” trafił, piszę więc na tablicy jakieś głupoty bez znaczenia, żeby tym 4 osobom nie było u mnie tak pusto… Liczba fanów nie rośnie, więc znwou mija ok. 3 tygodni zerowego zainteresowania z mojej strony.

19 grudnia 2009 historyczny moment – na „JN” odzywa się pierwszy fan, a raczej fanka! Oczywiście zostaję o tym powiadomiona mailem, więc czym prędzej zaglądam na stronę. Czuję się w obowiązku napisania czegoś ciekawego, nagle przychodzi mi coś do głowy… i…

20 grudnia 2009 – zaczynam publikować  na „JN” jedno niemieckie słowo dziennie. Ten pomysł przyszedł mi do głowy zupełnie spontanicznie. Na wyżej wspomnianych Targach Językowych kupiłam sobie m.in. słownik częstotliwości użycia słów w niemieckim i wprost UWIELBIAM tę książkę. Ogólnie lubię PORZĄDEK, a w niej właśnie wszystko jest idealnie uporządkowane.

22 grudnia 2009 – niepewna, czy moje przesłanie w ogóle gdziekolwiek dociera piszę na „JN”:

26 grudnia 2009 – wow, mam już 18 fanów. Cytat z mojego pamiętnika:  „Mam już 18 fanów niemieckiego na facebooku, bawię się tym z przyjemnością, choć wątpię, czy coś głębszego z tego wyniknie”.

31 grudnia 2009 – 137 fanów. Cytat z pamiętnika: „Na facebooku mam już 137 fanów, kto by pomyślał.” Z ciekawości zaczynam prowadzić dokładną statystykę ;).

Pomysł ze słówkami okazał się strzałem w dziesiątkę, bo już w połowie stycznia 2010 na „JN” zapisanych było kilkaset osób. Byłam z siebie totalnie dumna. I znowu córka sprowadziła mnie na ziemię. „Co tam kilkaset osób, są strony, które mają po kilka czy nawet kilkanaście tysięcy fanów”. No jasne – ma rację, pomyślałam – gdzie ja się mogę mierzyć z takimi wielkimi stronami, nigdy w życiu…

Dawniej na facebooku można było opublikować na raz tylko 420 znaków. Bardzo mnie to ograniczało. Dopiero 3 miesiące później dotarło do mnie, że słówka lepiej jest publikować nie jako TEKST, lecz jako GRAFIKI. Kolorowe i większe przyciągają znacznie więcej uwagi. Dlatego dopiero od wyrazu nr 91 mamy grafiki. To najwyraźniej dodatkowo zachęcało kolejne osoby do „lajkowania”.

Cały rok 2010 publikowałam po jednym wyrazie dziennie. Czasem też jakieś inne wpisy. Nie opuściłam ani jednego dnia, choć odbywało się to niekiedy z wielkimi przygodami (na wiosnę wybuchł wulkan, przez co tułałam się zupełnie idiotycznie po Europie, w lecie akurat miałam na głowie przeprowadzkę Londyn – Monachium, w sumie kilka tygodni nie miałam dostępu do internetu, ale zawsze udało mi się przynajmniej na chwilę dopaść jakąś kawiarenkę internetową, żeby słówko dnia było). Efekt?

31 grudnia 201041957 fanów.

28 stycznia 2011 – „zauważa” mnie jedna z najważniejszych instytucji na świecie zajmujących się językiem niemieckim – Deutsche Welle. I przeprowadza ze mną wywiad (http://www.dw.de/dw/article/0,,14794612,00.html).

Maj 2011 – „Język Niemiecki” zdobywa trzecie miejsce na świecie w kategorii „strony fb do nauki języków” (http://en.bab.la/news/top-25-language-facebook-pages-2011). Biorąc pod uwagę fakt, że na pierwszym i drugim miejscu są BBC i Deutsche Welle – obie strony międzynarodowe, a nie tylko dla Polaków (no i rozumiem, że organizatorzy konkursu nie mogli naszej „polskiej” strony wznieść powyżej tych dwóch gigantów, choć obie mają MNIEJ fanów niż „JN”) – to ogromny sukces.

Wrzesień 2011 – „zauważa” mnie Gazeta Wyborcza, a dziennikarka Aleksandra Pezda pisze o mnie w swojej książce na temat zastosowania nowych mediów w nauczaniu (https://agnieszkadrummer.wordpress.com/2011/09/10/koniec-epoki-kredy/).

Październik 2011 – specjalnie dla fanów „JN” Deutsche Welle promuje  moją drugą książkę, która właśnie została wydana – „Pokochaj niemiecki!”. W ciągu 3 miesięcy zostaje wysprzedana większość nakładu.

Zakładałam, że 31 grudnia 2011 powinno być dokłanie dwa razy tyle fanów ile było 31 grudnia 2010.  Ale nie, było Was „tylko” 75728.

Ale za to już teraz, dziś, 27 lutego 2012 o godz. 16.49, przekroczyliśmy okrągłą magiczną sumę STU TYSIĘCY. Przyznaję, że siedziałam o tej godzinie z nosem wlepionym w ekran, nie mogąc uwierzyć, że to „moja własna” strona ;).

W ogóle ciekawa jestem, ile w osób w sumie „polajkuje” „JN”. Facebook także w Polsce robi się coraz popularniejszy, więc z pewnością proprocjonalnie do liczby nowych użytkowników będzie też wzrastała liczba fanów „JĘZYKA NIEMIECKIEGO”. Nie stawiam sobie żadnych dalszych celów, już liczba 100 tysięcy mnie wystarczająco oszałamia.

Pożyjemy, zobaczymy 😉

Drodzy „fani”!

Bardzo Wam dziękuję, za to, że jesteście „fanami” mojej strony! Komunikowanie się z Wami sprawia mi naprwdę przyjemność i dużo satysfakcji. Poznałam dzięki temu całkiem sporo bardzo ciekawych i sympatycznych ludzi, których bym bez „JN” nie poznała i za 1000 kolejnych lat! Dziesiątkom (a może i setkom) z Was pomogłam już w nauce i zamierzam robić to w dalszym ciągu! ;).

Reklama

13 comments

  1. Gratuluję i mam nadzieję, że dzięki Pani będę w stanie kiedys pokochac niemiecki 🙂 Robi Pani naprawdę świetną robotę, a liczba fanów to po prostu ogrom osób, który Pani wysiłek i poswięcenie docenia

  2. My również dziękujemy, że jest Pani z nami, że poświęca nam Pani swój czas. I życzymy następnej setki 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s