Plany na 2012

Koniec roku…
Jak zwykle każdy robi sobie plany na nowy rok. Ja też…

Mam m.in. takie plany:

  • Ostatecznie skończyć aktualnie pisaną książkę, „Króliki” (https://agnieszkadrummer.wordpress.com/category/moje-ksiazki/3-kroliki/)
  • Znaleźć kogoś, kto ma zdolności graficzne, aby narysował schematy do mojej nowej książki. Proste, zachęcające, jednolite schematy dotyczące struktur gramatycznych.
  • Napisać kolejną książkę (tym razem sama, bez „Królików”, ale bardzo dokładnie mam ją już w głowie, muszę to tylko przelać na papier…). Skończę tak, aby wydać ją z początkiem nowego roku szkolnego 2012/2013.
  • Nauczyć się w końcu obsługiwać program Picasa i porządnie opanować dropbox.
  • „Rozbudować” KLUB NIEMIECKIEGO AGNIESZKI DRUMMER (KNAD) –   http://agnieszkadrummer-deutschklub.blogspot.com/
  • Postawić na nogi nowy projekt e-learningowy, który umożliwi naukę niemieckiego  ze mną nie tylko tym, których stać na zapłacenie mi 100 zł/godz. Stworzę  tym sposobem sama dla siebie bardzo korzystną konkurencję ;). Nauka ze mną zacznie być dostępna finansowo dla każdego.

A co z planami na ten rok, 2011? Co udało mi się osiągnąć, czego nie? A co nie było planowane, a mimo to się udało?

Pozytywy:

  • TEN BLOG znalazł się w czołówce konkursu na polski „blog roku” w kategorii „profesjonalne”. Każdy autor bloga by się cieszył! Ja też się cieszę! I dziękuję Wam za głosowanie, które nie było darmowe. Najwyraźniej kilkaset osób było skłonnych wydać 1,23 zł, aby pomóc mi w zajęciu dobrego miejsca. Jestem Wam bardzo wdzięczna!
  • Moja strona facebookowa „JĘZYK NIEMIECKI” (http://www.facebook.com/NIEMIECKI) znalazła się w czołówce najlepszych stron facebookowych dot. nauki języków na całym ŚWIECIE. To niesamowite wyróżnienie, biorąc pod uwagę fakt, że „JĘZYK NIEMIECKI” zajął TRZECIE miejsce, a na pierwszym i drugim są międzynarodowe strony BBC i Deutsche Welle, obie skupiające MNIEJ fanów niż „JĘZYK NIEMIECKI”. Tym samym „JĘZYK NIEMIECKI” wyprzedził wielu innych tzw. global player, wielkich firm z tysiącami użytkowników… To naprawdę niesamowity wynik, który zawdzięcza(my) znowu wyłącznie Wam. DZIĘKI za wsparcie!!!
  • Cieszę się bardzo ze stale rosnącej popularności strony facebookowej „JĘZYK NIEMIECKI”. Codziennie przybywa nam nowych zapaleńców niemieckiego… Mój entuzjazm został zauważony nawet w niedawno wydanej książce „Koniec epoki kredy” (https://agnieszkadrummer.wordpress.com/2011/09/10/koniec-epoki-kredy/)
  • W końcu, w końcu ukazał się mój drugi podręcznik, „Pokochaj niemiecki!”. Z jego wydaniem było trochę zamieszania, które dużo mnie nauczyło na przyszłość. Niektóre wydawnictwa zachowują się wobec autorów po prostu niepoważnie. Niniejszym chwalę więc „moje” wydawnictwo Poltext. (http://www.poltext.pl Można tam zamówić m.in. obie moje książki.)
  • Bardzo mi miło, że mój „wkład” w krzewienie niemieckiego zauważa nawet Deutsche Welle. Nie tylko przeprowadziła ze mną wywiad (https://agnieszkadrummer.wordpress.com/2011/02/01/pokochac-niemiecki/), lecz nawet zorganizowała specjalny konkurs dla „moich” fanów, rozdając im kilkadziesiąt egzemplarzy mojej nowej książki.

Negatywy:

  • Mam niestety za dużo uczniów. Zdarza się, że muszę nowym chętnym odmawiać. Szkoda – ale niestety nie mogę się rozdwoić. Między innymi dlatego planuję większe zmiany w 2012.
  • Nie udało mi się skończyć pisać książki z „Królikami”. Okazała się bardziej pracochłonna, niż myślałam. Ale co się odwlecze…
Wszystkim czytelnikom życzę udanego, pełnego sukcesów Nowego Roku!

7 comments

  1. Gratuluję Pani Agnieszko 🙂 Lista sukcesów w tym roku jest na prawdę imponująca 🙂 Może czas na założenie szkoły językowej 🙂 Powodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!

  2. O, taka liste tez musze zrobic 🙂 Gratuluje sukcesow i zycze dalszych w 2012! 🙂
    Pozdrawiam
    Agnieszka Coutinho

  3. I ja dołączyłem do frajerskich klubu „Od nowego roku…” i moim postanowieniem noworocznym jest właśnie nauka niemieckiego. Nie znam żadnego języka obcego i zaczyna mi to ciążyć. Daniela Kapitanowa (pisarka ze Słowacji) powiedziała kiedyś w wywiadzie, że „ktoś, kto nie zna żadnego języka obcego zawsze będzie w pewien sposób prowincjuszem”. Z jakiegoś powodu z wiekiem coraz dotkliwiej odczuwam granice mojej prowincji – stąd i postanowienie. Uczyć się nienawidzę, mam słomiany zapał i przeraża mnie, że staram się zapamiętać rzeczownik z rodzajnikiem a przede mną oceany wypełnione ławicami zasad gramatycznych, wyjątków, zimne wody idiomów, słone i nieprzyjazne dźwięki obce moim uszom i narządom mowy. Innymi słowy: człek patrzy w słówko i jego liczbę mnogą i ma świadomość, że z całą sprawą znajduje się w głębokiej… w każdym razie miejscu ciemnym i mrocznym. Mam nadzieję, że wytrzymam.

    1. O, jak pięknie napisane!

      Drogi „h”, zamierzasz więc jakoś przepłynąć ten głęboki, pełen niespodzianek ocean, aby dotrzeć na wymarzony drugi brzeg, na którym będziesz mógł powiedzieć „znam niemiecki” (choć „znanie” to oczywiście określenie wyjątkowo subiektywne).

      ZAZDROSZCZĘ CI!!! Mówię serio! Przed Tobą wspaniała przygoda, pełna sukcesów, ciekawostek, gimnastykowania swojego mózgu, rozszerzania światopoglądu, satysfakcji, że się coraz więcej wie! Gdybym sama miała czas, to chętnie zaczęłabym się uczyć norweskiego, bo jest podobno piekielnie trudny, ma kilkanaście przypadków (nie 7, jak polski ani 4, jak niemiecki) itd. TO jest dopiero wyzwanie. Chciałabym też kontynuować japoński, który zaczęłam kiedyś na studiach. Może się tym zajmę na emeryturze, na razie niestety nie mam szans.
      Jeśli chodzi o niemiecki, to niestety mam to już dawno za sobą i aż mi żal. Mówię Ci, było FAJNIE!! Gdybym mogła cofnąć czas, to z przyjemnością jeszcze raz przepłynęłabym ocean niemieckiego.

      Ale TY masz teraz szansę i postanowienie! Podejdź do tego pozytywnie! I inteligentnie strategicznie.
      Będzie Ci potrzebna dobra łódź, wytrzymała i wygodna, dobry kapitan, znający się na rzeczy i mogący Ci w każdej chwili pomóc i zmotywować, gdy będziesz czasem w siebie wątpił. No i kompas. Musisz mieć dobry plan i dorgowskaz jak szybko dokąd konkretnie chcesz dopłynąć.
      Nie przepłyniesz takiego oceanu w miesiąc, ani nawet w pół roku, to nierealne. Ale jeśli potraktujesz swoją nową życiową przygodę systematycznie, to za rok staniesz na przeciwległym brzegu oceanu i powiesz do siebie (albo do kapitana): „Serio? Już tu jesteśmy? Było całkiem ok! To po co ja się tego oceanu tak bałem?”.

      Informuję Cię, że akurat niemiecki jest wyjątkowo „wdzięcznym” językiem do nauki. Wbrew pozorom zawiera „żelazne” reguły, pasujące do siebie jak elementy puzzle. Zrozumienie tego systemu JEST możliwe, nie mówię, że z dnia na dzień, bo ocean to jednak ocean. Ale uczenie się niemieckiego daje dużo satysfakcji, bo w pewnym momencie zaczynasz ROZUMIEĆ, jak to DZIAŁA, a to wspaniałe uczucie.

      Większość ludzi stojąc przed takim oceanem myśli podobnie jak Ty. Jest przerażona ogromem wody do przepłynięcia i nieprzewidywalnością jej mrocznych głębin. Zastanawia się, czy sobie w ogóle da radę.

      Daję Ci tu JEDNĄ główną radę na Twoją pełną przygód wyprawę: koniecznie POLUB fakt uczenia się niemieckiego i w ogóle sam ten język. To „lubienie” to wiatr, który będzie ci wiał w żagle i znacznie skróci Twoją podróż.

      A może ja mogę jakoś pomóć? Teraz, gdy sama już znam ten niemiecki ocean bardzo dobrze, sprawia mi przyjemność pokazywanie innym, że wcale nie jest taki groźny. Pokazuję im najszybsze i najbezpieczniejsze drogi między rafami koralowymi, ostrzegam przed mieliznami i burzami, czasem trochę wyremotnuję ich łodzie, gdy się zużyją podczas długiej drogi… Lubię moich podopiecznych podróżników, a oni lubią mnie. Razem znacznie szybciej dopływamy do celu.

      Pozdrawiam i życzę sukcesów!
      AD

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s