Za dużo uczniów?

Uczę niemieckiego – podobno zupełnie dobrze 😉

Od pewnego czasu mam dylemat, a właściwie ciągłe dylematy. Otóż mam więcej zgłoszeń na lekcje niż możliwości czasowych. Co na to poradzić? Rodzina i znajomi mówią „podnieś stawkę za godzinę nauki”. OK, podniosłam. Wygląda na to, że to niewiele pomogło.

W dalszym ciągu mam całą listę chętnych.  Mało tego, mam wyrzuty sumienia! Mam/miałam kilkoro uczniów, którzy po prostu nie mogą sobie pozwolić na moje ceny, a których serdecznie lubię i którym chciałabym pomóc. Jednak moja doba ma tylko 24 godziny i sama decyduję o tym, ile na końcu miesiąca mam na koncie. Owszem, robię wyjątki! Niektórych uczę z różnych względów baaardzo poniżej swojej normalnej ceny, ale zasadniczo ekonomicznie rzecz biorąc nie ma sensu uczyć za 30 zł, jeśli uczniowie płacą także 80 zł za godzinę. Czy ktoś na moim miejscu zrobiłby inaczej?

Zastanawiam się, czy jeszcze nie podnieść stawki, może cena jest naprawdę ostatecznym argumentem.

Innym wyjściem są lekcje grupowe, gdzie każdy uczestnik płaci w sumie mniej. Okazuje się jednak, że dobranie nawet niewielkiej grupy nie jest takie proste jak myślałam. Każdy ma inne potrzeby, chce się uczyć z inną częstotliwością, ma kiedy indziej czas, inną motywację itp.

Piszą do mnie tak różni ludzie – naprawdę potrzebujący, niektórzy np. bez pracy (a z widokiem na pracę w Niemczech), mający takie lub inne OKROPNIE ważne powody do nauki, aż mi przykro, że nie mogę tych swoich 24 godzin jakoś rozciągnąć na wszystkich chętnych ;-). Moi uczniowie polecają mnie swoim znajomym – też „nie wypada” odmówić 😉

Oczywiście cieszę się, że mam TAKIE zmartwienia, a nie wręcz przeciwne, ale mimo wszystko mam z tym pewne poroblemy.

Lehrerin

4 comments

  1. Hmm, Witam Pani Agnieszko, a ja niedługo wybieram się do Monachium, mój chłopak tam pracuje od paru miesięcy i całkiem nieźle sobie radzi, zapowiada się, że pozostanie tam na dłużej, i wychodzi na to, że będę musiała się uzbroić w cierpliwość i ustawić się w kolejce po pomoc w nauce języka:) jak narazie przerabiam Pani podręcznik, topornie mi idzie, ale staram się iść naprzód, odkąd trafiłam na Pani stronę stałam się wierną czytelniczką, posiada ona jakąś niesamowitą moc przyciągania..
    Pozdrawiam Panią bardzo bardzo serdecznie!

    z wyrazami szacunku, Monika

    1. a) bardzo mi miło, że mam stałych czytelników,
      b) bardzo mnie niepokoi, że Ci nauka „topornie” idzie. Z mojego podręcznika?? To bardzo podejrzane 😉 Nie chcę się tu chwalić, ale dostaję dziesiątki pochwalnych maili na jego temat 😉 Może coś robisz źle? Za szybko? Nie według „planu”? Nie powtarzasz? Nie rozwiązujesz ćwiczeń? Nie sprawdzasz ich? Nie analizujesz swoich pomyłek? Nie twierdzę oczywiście, że z „Niemieckiego dla Ciebie” można się doskonale nauczyć „całego” niemieckiego, ale to solidne podstawowe rusztowanie, które potem można sukcesywnie rozbudowywać i upiększać. Może stawiasz sobie na początek zbyt wysokie cele?
      c) jeśli chodzi o naukę, to przypomnij się w drugiej połowie września… Ale nic nie mogę gwarantować 😉
      Pozdrawiam także!

  2. Też mam ostatnio podobny „problem”. Okazuje się, że z roku na rok coraz więcej osób zainteresowanych jest nauką rosyjskiego. Na razie jeszcze zwykle znajduję czas na nauczanie, ale zdarzyło się już, że musiałem odmawiać, bo komuś pasowały tylko określone dni/godziny, które miałem już zajęte. Nie dotarłem jednak jeszcze do momentu, w którym musiałbym podwyższać stawkę 🙂

    1. O, jaki prowadzisz ciekawy blog! Dlaczego ja go jeszcze nie znałam? 😉

      A z tymi stawkami, to pewnie wszystko przed Tobą 😉 Ja się w tej chwili poważnie zastanawiam, czy jeszcze nie podnieść stawek… Frustrujące jest, że jest tylu chętnych, że nie jestem w stanie wszystkich uczyć. Choć chciałabym. Nie przychodzi mi do głowy żaden inny pomysł, jak temu zaradzić. Pewną satysfakcję daje mi fakt, że niektórzy z moich uczniów faktycznie szukali tańszych alternatyw – sama na ich miejscu bym pewnie tak robiła – i jak dotąd zawsze wracali lub przynajmniej komunikowali mi, że jestem wyjątkowo skuteczna i zrozumiała… Ale co to za pociecha, gdy dzień ma tylko 24h a ja mam 40 nazwisk na liście oczekujących?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s