Który podręcznik do niemieckiego wybrać?

Jaki podręcznik wybrać do nauki języka, a konkretnie do nauki języka niemieckiego?

Znacie to uczucie? Stoicie w księgarni przed półkami pełnymi książek, podręczników, pomocy do nauki.

Chcielibyście się wreszcie /w końcu / porządnie / w drugim podejściu / kiedyś /skutecznie / szybko / dobrze / bardzo dobrze / komunikatywnie / do szkoły / na studia / przed wyjazdem (niepotrzebne skreślić ;-)) nauczyć niemieckiego i… CO TU WYBRAĆ??
Co jest najlepsze? Co jest najskuteczniejsze? Co się najbardziej opłaca??

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Gdyby istniał podręcznik idealny, to pewnie nikt nie pisałby kolejnych i wszyscy uczyliby się z jednego -z  tego idealnego 😉

Jeśli masz niemiecki w szkole lub chodzisz na kurs, to nauczyciel określa konkretny podręcznik i nie masz wyboru – po prostu musisz go kupić.
Ale jeśli decyzję możesz podjąć sam/a?
Albo nawet jeśli masz już podręcznik szkolny/na kurs i masz wrażenie, że on ci „nie starcza”? Warto kupić sobie taki, który TOBIE się podoba, z którego konkretnie TY możesz i masz ochotę skorzystać, niezależnie od ewentualnego kursu czy lektoratu.

Nie męczcie się z książkami, z których naprawdę trudno jest się uczyć (a takich jest – niestety – sporo)!

Mam na to taką radę: w księgarni najlepiej na spokojnie zajrzeć do podręcznika, po prostu otworzyć go na dowolnej przypadkowej stronie i zacząć czytać. Oczywiście, być może nie znasz jeszcze w ogóle niemieckiego, więc tekstu niemieckiego nie zrozumiesz, ale spójrz na polski… Rozumiesz go? Czy autor zarzuca cię pojęciami gramatycznymi, których szczerze mówiąc nie rozumiesz? Czy przedstawiane są głównie tematy, które akurat ciebie najprawdopodobniej nie będą dotyczyć (np. zamawianie jedzenia w restauracji, zamawianie pokoju w hotelu, poznawanie mnóstwa innych ludzi z wielu krajów, rozmowy na temat ich krajów itd. itp., to TY wiesz najlepiej, jaka tematyka będzie ci potrzebna, a co raczej nie)?

Bo główne pytanie to: czy tylko KUPIĘ tę książkę, czy ją TEŻ NAPRAWDĘ PRZEROBIĘ? Czy mi się naprawdę praktycznie PRZYDA?

Dopiero jeśli otworzyłeś/-łaś ten podręcznik w pięciu przypadkowych miejscach i pięć razy pomyślałeś/-łaś  „TAK”, to możesz ją kupić! Tak przynajmniej ja robię 😉

Przyjrzyjmy się głównym typom książek  „do”  języków:

Podręczniki przeznaczone do pracy w grupach z lektorem/nauczycielem

Często są to nawet całe serie podręczników. Z nich uczycie się w szkole, a także na kursach językowych. Z takich książek bardzo trudno jest uczyć się samemu. W normalnym przypadku radzę sobie DODATKOWO kupić jakiś podręcznik „dla siebie” według powyższych rad.

Książki o gramatyce/do gramatyki języka (niemieckiego)

W takich książkach na ogół nie ma ani czytanek ani dialogów, za to jest wiele, wiele wyjaśnień gramatycznych. Mamy na rynku w tej chwili sporo takiego typu wydawnictw i muszę powiedzieć, że niektóre z nich są naprawdę dobre. Taki podręcznik jest świetnym uzupełnieniem do książek szkolnych i używanych na kursach, bo znacznie łatwiej jest się z nich uczyć konkretnej gramatyki.

Jednak również w tej dziedzinie warto przyjrzeć się poszczególnym pozycjom dokładnie. Niektóre są tak bardzo naszpikowane żargonem gramatycznym, że dla przeciętnego ucznia są zupełnie niestrawne. Inne, bardziej życiowe, są napisane „lżej” i mogą być naprawdę świetną pomocą, żeby szybko i skutecznie „objąć” jakiś konkretny temat gramatyczny, nad którym akurat pracujemy w podręczniku „głównym”.

Dobrze jest, jeśli w takim podręczniku poziom słownictwa nie jest zbyt wysoki (tzn. nie ma zbyt dużo nowych niezrozumiałych słówek), bo to wtedy utrudnia pracę nad gramatyką.

Samouczki

Pewnie oczekujecie tu reklamy samouczka napisanego przeze mnie, ale nie, nie będę go tu reklamować. Nie o to chodzi. Jest na rynku kilka innych dobrych samouczków i niech sobie każdy w razie czego porówna, który z nich „trafia” do niego najlepiej.

Na co warto zwrócić uwagę? Dobrze jest, aby do książki dołączone były nagrania. Podręczniki stają się w ogóle coraz badziej multimedialne i jest to bardzo pozytywny trend.

Im więcej ćwiczeń – tym lepiej. Udowodniono, że materiał aktywnie przetworzony/odtworzony zapamiętuje się nieporównanie lepiej i trwalej niż coś, co się tylko zobaczyło (przeczytało) lub usłyszało. O muzyce możesz czytać całymi latami i nie nauczysz się przy tym gry na pianinie ani na skrzypcach. Aby grać – musisz ćwiczyć i kropka. Z językiem jest identycznie.

Oczywiście do wszystkich ćwiczeń powinien być klucz, frustrująca jest niepewność, czy się coś prawidłowo rozwiązało bez możliwości sprawdzenia tego.

Niektóre podręczniki napisane są według jakichś szczególnych metod, np. seria Assimil (która akurat do mnie zupełnie nie trafia – ale wiem, że do niektórych trafia). Warto sobie też z tego zdawać sprawę.

Podręczniki dla konkretnych grup zawodowych

To jest świetne rozwiązanie dla kogoś, kto przygotowuje się np. do pracy w Niemczech w konkretnej branży. Np. w rolnictwie, hotelarstwie itp. Na rynku pojawiło się sporo tego typu pozycji, są one na dosyć wysokim poziomie językowym i trudno jest uczyć się z nich samej/samemu, ale dobry korepetytor może Wam w tym pomóc.

Rozmówki

Rozmówki przeznaczone są dla osób, które wcale nie mają w planach nauczenia się danego języka, ale jest on do czegoś (na ogół do krótkiego wyjazdu) potrzebny. Rozmówki są praktyczne, bo zawierają takie „wyjazdowe” tematy, wszystko pogrupowane przejrzyście, do tego są minisłowniczki tematyczne i sporo innych praktycznych wskazówek. Na dodatek na ogół podana jest wymowa, tzn. uproszczony zapis fonetyczny.  W sumie: dla turystów – świetne, dla uczących się – najwyżej ciekawostka.

„Systemy”

A więc różne „nie-książki”:  fiszki, programy komputerowe itp.

Zdania na ich temat są podzielone… Ale są to najwyżej pomoce do klasycznych podręczników, kursów itd., więc nie będę tu o tym bliżej pisać. To oddzielny temat sam w sobie.

Książki wydane za granicą, bez wyjaśnień po polsku

Przeciętnemu uczniowi nie polecam, bo brak tłumaczeń i wyjaśnień po polsku bardzo komplikuje sprawę. Do takich książek można sięgnąć tylko, jeśli naprawdę doskonale zna się język, w którym taki podręcznik jest napisany (powiedzmy – anglojęzyczne podręczniki do niemieckiego dla kogoś, kto  np. studiuje anglistykę, a dodatkowo uczy się niemieckiego).

Również z podręczników wyłącznie po niemiecku, z Niemiec, trudno się samemu uczyć, zwłaszcza na początku.

Tzw. ”bestsellery”

Nie dajcie się zmylić określeniem „bestseller”. Sprzedaż książek, także językowych,  to zwykły interes i naprawdę nikogo nie interesuje, czy z danego podręcznika NAPRAWDĘ można się nauczyć. Przy wydaniu, nakładach, dystrybucji, eksponowanych miejscach reklamowych w księgarniach decydują głównie pieniądze. Nie ufajcie takim określeniom, wyróbcie sobie własne zdanie przez wydaniem pieniędzy.

Podręczniki do błyskawicznej nauki

Podręczniki obiecujące ci naukę języka obcego „w 4 tygodnie” itp. Bez komentarza. Ale najwyraźniej istnieje rynek i dla takich pozycji; gdyby nikt czegoś takiego nie kupował, to by ich w księgarniach nie było.

Książki „egzotyczne”

Ich egzotyka polega na tym, że trudno je dostać, wydano je dawno i/lub w maleńkim nakładzie. Sama poluję na takie „białe kruki” i często dziwię się, że nie były wznawiane…

W tym przypadku nie będziecie mieć dylematów w księgarniach, bo ich po prostu nie ma na półkach 😉

Klasycznym przykładem jest tu niesamowita książka L.L. Szkutnika „In Deutsch erlebt”, którą dostałam na Gwiazdkę w 1982 roku i która mnie osobiście BARDZO popchnęła w kierunku niemieckiego… Kto wie, gdyby nie ta właśnie książka, to moje życie potoczyłoby się może zupełnie inaczej…

P.S.

Nie pytajcie mnie „Czy podręcznik xxxxx jest dobry?”. Sama ucząc korzystam w sumie z co najmniej kilkunastu różnych książek i nie tylko, bardzo wiele materiałów piszę także sama. Jak już wspomniałam na wstępie – nie istnieje podręcznik idealny, każdy ma swoich zwolenników i przeciwników.

Reklama

4 comments

  1. Masz dużo racji, a nawet dodam, że wiele książek, które chciałoby się przerobić leży bo okazały się np. nie na mój poziom. Dodatkowo bardzo istotna jest, przynajmniej dla mnie, oprawa graficzna książki. Po porównaniu treści i materiału patrzę na dobry skład i szczerze mówiąc trudno na takowy trafić. Ostatnio nie przeglądam pozycji Edgarda bo zmienił im się grafik i ćwiczenia wyglądają koszmarnie. Lubię też słownik na końcu książki, nawet mały, to bardzo pomaga, ale nie jest regułą we wszystkich książkach.

  2. @MayBlake, poruszyłeś bardzo istotną kwestię, którą Agnieszka tylko wstępnie nakreśliła – podręcznik wbrew pozorom (bo przecież „nie wygląda się liczy lecz wnętrze”) musi być atrakcyjny graficznie. Musi przyciągać uwagę, kusić cię, zachęcać do otworzenia ponownie. To już nie jest kwestia samej zawartości, przystępności języka, jakiego używa autor, rodzaju ćwiczeń itd. W pierwszej kolejności czynnikiem motywującym jest właśnie układ graficzny, kolory, ilustracje, tabelki etc. Nie ma tu jednak stałej reguły, jedni „polecą” na podręczniki naćkane kolorowymi rysunkami, zdjęciami i wykresikami, a inni wybiorą czarno-białe wydania z czystym tekstem. Dlatego panuje taka różnorodność na rynku wydawniczym i dlatego tak ważne jest, aby wybrać coś dla siebie.
    @Agnieszka, z wpisem ogólnie się zgadzam, ale są momenty, kiedy mam wrażenie, że myślisz stereotypowo. Programy komputerowe absolutnie nie muszą być „najwyżej pomocami do klasycznych podręczników”. Szczególnie wszelkie SRSy to błogosławieństwo, które w rękach inteligentnego ucznia mogą stać się głównym narzędziem nauki, wspieranym przez książki, artykuły z gazet i inne źródła żywego języka. W takich przypadkach podręcznik książkowy pomaga jedynie wystartować, więc to on pełni rolę „pomocy”.
    Dlaczego podręczniki „do błyskawicznej nauki” pozostawiasz bez komentarza? One też są pomocne, należy tylko pamiętać, jaką pełnią funkcję. Mamy dialogi, słowniczki, krótkie wyjaśnienia gramatyczne, nawet parę ćwiczeń się znajdzie. I do tego prawie zawsze płyta CD z nagraniami. O ile tylko taki kurs nie wciska nam głupot, uważam go za bardzo dobry start – można poznać charakterystykę danego języka, stwierdzić, na ile nam odpowiada i nauczyć się podstaw, które wykorzystamy w późniejszej nauce. A kursy takie mają dwie niezaprzeczalne zalety: rozplanowane lekcje na kolejne dni oraz możliwość pozyskania za śmieszne pieniądze (w marketach i na stoiskach w centrach handlowych nawet za 10zł).

  3. Ostatnio stanąłem przed trudnym wyborem zakupu podręcznika do niemieckiego i muszę zgodzić się z autorką – najlepiej chyba wybrać pozycję, która nas zainteresuje i być może zaintryguje – tak, żebyśmy zaglądali do niej z przyjemnością i podekscytowaniem. Wszystko to sprawdza się w przypadku tradycyjnych podręczników, gdzie możemy sobie takowy obejrzeć w księgarni. Ja akurat zdecydowałem się na zakup podręcznika elektronicznego, gdzie w gruncie rzeczy przeważnie będzie to zakup kota w worku. Ja akurat wybrałem taki, który ma swój papierowy odpowiednik: http://sklep.wsip.pl/produkty/motive-deutsch-jezyk-niemiecki-22941/

    Sporo podręczników elektronicznych takiego jednak nie posiada. Czy ma Pani jakieś rady dla poszukujących tego typu wydawnictw?

  4. Udało mi się kupić książkę pana Szkutnika i nawet nagrania do niej(!) Jest faktycznie rewelacyjna. Pani książkę też kupiłam „Niemiecki dla ciebie”.
    Wszyscy dokoła powtarzają jak mantrę, że niemiecki jest trudny i to niepokoi 🙂
    Dla mnie niemiecki, jak na razie, jest łatwiejszy od angielskiego. Jestem w stanie sama przeczytać niemiecki tekst, a to naprawdę dużo. Dostrzegam też klarowność tego języka. Na razie jestem na początku drogi i mam nadzieję, że moje wrażenia się nie zmienią 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s