Jakże w innych językach brakuje słówka „doch”!
W słownikach znajdziemy różne tłumaczenia, np. jednak, jednakże, lecz, ależ, przecież… Tak, w tych wypadkach także używamy „doch”, ale dla mnie jego najważniejszą funkcją jest „zaprzeczanie przeczeniu”, cóż za ciekawy wynalazek językowy!
- Glaubst du mir nicht? – Doch!
Nie wierzysz mi? – Ależ tak (wierzę ci)!
- Spricht sie kein Deutsch? – Doch!
Czy ona nie mówi po niemiecku? – (Ależ) mówi!
- Wir müssen hier nicht wirklich wohnen, oder? – Doch!
Nie musimy tu naprawdę mieszkać, nie? – Ależ tak (musimy)!
„Doch” jest tak praktyczne, tak wygodne w użyciu i tak powszechnie stosowane, że każdy, kto przesiąkł niemieckim i się nim swobodnie posługuje z pewnością odczuwa jego brak w innych językach. Nie mam racji ;-)? Doch!
Habste Hausaufgaben noch nicht gemacht? Doch ich hab!
Ależ doch jest w innych językach (gwarach raczej). Takie śląskie „Toć” idealnie wpasuje się do podanej definicji „doch”.
Może nie całkiem idealnie, ale faktycznie idzie w tym kierunku… 😉
cudze chwalicie, swego nie znacie; w polszczyźnie też taka funkcja jest – odpowiedź na negatywnie sformułowane pytanie – OWSZEM !
Czy nasze swojskie „bynajmniej” nie spełnia podobnej funkcji?