Nowoczesne czasy

Dzisiejsi młodzi ludzie chyba tylko z trudem mogą sobie wyobrazić jak „trudno” było uczyć się języka obcego w Polsce dawniej, a właściwie tak niedawno, powiedzmy ok. 30 lat temu.

Nie było internetu.
Nie było komputerów.
Nie było obcojęzycznej telewizji.
Nie było obcojęzycznych filmów wideo.
Nie było książek obcojęzycznych.
Nie było czasopism obcojęzycznych, ani tym bardziej specjalnych do nauki języków.
Nie było komórek.
Nie było obcokrajowców.
Nie było wyjazdów zagarnicznych.

Ok, trochę generalizuję, wyjazdy były, ale nie do porównania z dzisiejszymi możliwościami i głównie do krajów socjalistycznych. Było też jedno czy dwa czasopisma po rosyjsku i po niemiecku (z NRD, rzecz jasna). Był nawet później w Warszawie British Council, który wypożyczał książki po angielsku, niesamowita atrakcja…

Z drugiej strony motywacja przeciętnego człowieka do nauki języka obcego była też ZUPEŁNIE inna niż dziś w dobie zanikania granic i powszechnej globalizacji. Język obcy traktowany był najczęściej jak piąte koło u wozu – może i ciekawy, ale praktycznie w ogóle nigdy do niczego niepotrzebny. Wszyscy zmuszeni byli do nauki rosyjskiego, ale tylko wyjątki naprawdę polubiły ten język. Wyjątki też się go naprawdę nauczyły, reszta przebrnęła jakoś przez szkołę i nigdy więcej nie miała z nim do czynienia.

Z dzisiejszej prespektywy wszystko to wydaje się takie nieprawdopodobne i nierealne, nawet mnie, mimo iż te czasy doskonale pamiętam.
Były przynajmniej na szczęście niezłe podręczniki, choć też wyglądały skrajnie inaczej niż te dzisiejsze… Były na ogół szare, bez obrazków, i w ogóle mało zachęcające.

O ile w tamtych niedawnych  „dawnych” czasach trzeba było się aktywnie starać o jakiekolwiek pomoce do nauki języka, to dziś mamy ich zalew dosłownie zewsząd. Mamy ich tak dużo, że aż trudno się na coś zdecydować, coś wybrać.

Znam ludzi, którzy godzinami szukają materiałów do czegośtam w internecie, zamiast się z jednej książki (lub strony internetowej) po prostu nauczyć tego, czego akurat chcą lub powinni. Ogrom możliwości daje nam poczucie, że jeszcze tego „najlepszego” źródła być może nie znaleźliśmy, więc szukamy nadal…

Ciekawa jestem jak to będzie dalej. Ja teraz z nostalgią myślę o czasach sprzed 25-30 lat, a co pomyśli ktoś o DZISIEJSZYCH czasach za kolejne 30 lat?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s