Błędy i krytyka

Najskuteczniej człowiek uczy się na własnych błędach.
Pisałam już o krytyce i jej czasem zgubnym wpływie na motywację. Pisałam to z punktu widzenia nauczyciela, ale spójrzmy na to z punktu widzenia uczącego się, więc może też Twojego.

Nikt nie jest chętnie krytykowany, krytyka sama w sobie jest czymś nieprzyjemnym. Każda poprawka to „krytyka”, że zrobiliśmy jakiś błąd.
Można by tu powiedzieć „no to nie będę nic robić, to nikt mnie nie będzie krytykował”.

I rzeczywiście, sporo ludzi przestaje się uczyć języków, bo nie spełnia ustanowionych samemu sobie norm doskonałości. Są po prostu  zmęczeni ciągłą krytyką swoich prób posługiwania się językiem obcym i chcą jej w końcu uniknąć.

Albo ci, którzy ukończyli szkołę, w której uczyli się m.in. języka obcego. Często nie wracają do niego już nigdy, bo mają złe skojarzenia z poprawkami, niemożnością bycia doskonałym, z ciągłą krytyką, błędami, odrabianiem zadań domowych. A szkoda, zainwestowało się często ładnych kilka lat w naukę języka, a potem szybko się wszystko zapomina i ma z tego dokładnie zero. Jakie marnotrawstwo.

Myślę, że większość ludzi powinna zmienić swoje nastawienie w stosunku do swoich własnych błędów w języku obcym. Wiadomo, że nie robiąc błędów żadnego języka się nie nauczymy.

Moja zupełnie prywatna teoria (nie poparta absolutnie żadnym wytłumaczeniem naukowym, to raczej nawet nie teoria, a rodzaj „wizji”) powiada, że każdemu „pisana jest” jakaś dosyć konkretnie określona liczba błędów, które musi zrobić pisemnie i ustnie w jakimś języku obcym zanim się go porządnie nauczy. U niektórych jest to więcej, u niektórych mniej. Zależy też od innych czynników: od języka, którego się uczymy, od tego jak regularnie się go uczymy i kto nas go uczy itp. itd. Ale generalnie swoją ilość błędów musisz zrobić i już.
Im szybciej je zrobimy, tym szybciej będziemy je mieć za sobą! Trzeba do nich podejść „otwarcie” i wykorzystać je do własnych postępów. Tak po prostu jest, że jeśli powiesz „Ich habe gegangen”, a ktoś poprawi cię na „Ich bin gegangen”, to jednemu wystarczy jedna taka poprawka, innemu dziesięć, ale za jedenastym razem powie już poprawnie. Unikanie mówienia lub pisania tylko w obawie przed błędami i krytyką jest najgorszym błędem w ogóle.

Niektórzy moi uczniowie mówią „przepraszam/sorry” gdy popełniają błąd i ja ten błąd poprawiam. Za co mnie przepraszają? Za co w ogóle przepraszają?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s